Nawet pięć lat więzienia grozi 32-letniemu mężczyźnie z Zabrza, który był pijany, gdy pozwolił swojemu 12-letniemu pasierbowi na jazdę samochodem po mieście. Nastolatek - ćwicząc poślizgi - spowodował stłuczkę z autem, które prowadził policjant po służbie.
W niedzielę przed południem, policjanci z zabrzańskiej drogówki wyjechali do rutynowego zgłoszenia stłuczki osobowych aut przy ul. Kempki.
Kraksa z policjantem
Na miejscu zastali niecodzienny widok. Za kierownicą forda focusa, który uderzył w prawidłowo jadącą hondą, siedział 12-letni chłopiec. Pasażerem auta był jego pijany 32-letni ojczym. Miał 2 promile alkoholu. Samochodem, w który uderzyli, jechał policjant po służbie. W stłuczce nikt z uczestników zdarzenia nie został na szczęście ranny.
- Z naszych ustaleń wynika, że chciał „umilić” dzień swojemu pasierbowi i dlatego pozwolił mu prowadzić auto. Jeździli po Biskupicach, specjalnie wprowadzając pojazd w poślizgi - opowiada asp. szt. Marek Wypych, rzecznik prasowy KMP w Zabrzu. Co ciekawe
"Troskliwy" ojczym został zatrzymany, noc spędził w policyjnym areszcie.
Po wytrzeźwieniu został przesłuchany, przyznał się do winy. Usłyszał także prokuratorskie zarzuty narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Mężczyźnie grozi teraz kara do pięciu lat więzienia.
Na ulicy Kempki w zabrzańskiej dzielnicy Biskupice doszło do zderzenia dwóch samochodów:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zabrze