Poprzednia premier rządu obiecała żonom górników z Sosnowca pieniądze na basen i boisko. Miała to być rekompensata za zlikwidowanie ostatniej kopalni w Zagłębiu Dąbrowskim. Obietnic nie zdążyła spełnić. Prezydent Sosnowca chciał, by zrobiła to Beata Szydło. Wysłał pismo i dostał odpowiedź. Nie taką, jakiej się spodziewał.
Chodziło o basen i boisko, które Ewa Kopacz obiecała żonom górników z kopalni Kazimierz Juliusz. Likwidacja tej ostatniej w Zagłębiu Dąbrowskim kopalni i związane z tym protesty oraz wizyty byłej premier w mieście zwróciły uwagę kraju na zapomnianą, sosnowiecką dzielnicę Kazimierz Górniczy. Jak napisała do Kopacz jedna z żon górników, po zamknięciu kopalni niczego już w tej dzielnicy nie będzie. Obietnice nie zostały spełnione, w kraju zmieniła się władza.
Teraz dostał odpowiedź.
"Chciałbym wyrazić nadzieję, że środki finansowe przyznane Miastu Sosnowiec z rezerwy ogólnej budżetu państwa w roku 2015 przyczynią się do realizacji Państwa planów i zamierzeń oraz osiągnięcia zakładanych celów" - odpisał Chęcińskiemu Paweł Szrot, zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
250 tys. zł to kropla w morzu
Odpowiedź zdziwiła prezydenta Sosnowca, bo te "środki finansowe" to 250 tys. zł. Miasto tymczasem - z budżetu obywatelskiego - wybudowało już boisko za 700 tys. zł i spodziewało się zwrotu tej kwoty od rządu. Jeszcze większych pieniędzy oczekiwało na basen. Tym bardziej, że z własnej kasy zamierza inwestować w rewitalizację Kazimierza Górniczego.
Chęciński nie odpuszcza. W odpowiedzi na odpowiedź zaprasza premier Szydło do dzielnicy.
- Władzom Sosnowca zależy na ożywieniu tej części miasta, dlatego uruchomiliśmy program rewitalizacji dzielnicy. W planach mamy m.in. budowę ogrodu jordanowskiego w parku im. Jacka Kuronia, termomodernizację budynku szkolnego przy ZSO nr 12, budowę boiska szkolnego przy ZSO nr 12, a także remonty ulic, w tym ul. Głównej i Wagowej - pisze Chęciński. - Z myślą o historii zależy nam także na stworzeniu miejsca pamięci poświęconego górnictwu Zagłębia Dąbrowskiego. W ten sposób chcemy tchnąć w Kazimierz nowe życie. Potrzebujemy jednak bezwzględnie wsparcia, które przez rząd zostało zadeklarowane i obiecane dzielnicy. Nie włodarzom miasta, ale mieszkańcom. Kilkanaście miesięcy temu ludzie wyszli na ulicę, wyrażając swoje niezadowolenie wobec tych, którzy zamykali kopalnię, główne źródło utrzymania rodzin zamieszkujących tę dzielnicę Sosnowca. Czy chcemy aby taka sytuacja znów się powtórzyła? Niespełnione obietnice po raz kolejny mogą negatywnie wpłynąć na mieszkańców dzielnicy - podkreśla.
Ostatnia szychta na Kazimierzu-Juliuszu:
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice