Pies był już w połowie jezdni, opiekun szedł za nim. Byli już na przejściu dla pieszych, gdy z ich lewej strony nadjechało BMW. Kierowca nie zatrzymał się. Ominął człowieka, psa nie. - Usłyszałam straszny huk. Wyszłam ze sklepu i modliłam się, żeby to nie był człowiek. Zobaczyłam dorosłego mężczyznę, jak we łzach zbiera z ulicy swojego psa i odchodzi bez słowa - opowiada sprzedawczyni.
Do tragedii doszło 1 lutego około godziny 20.30 w miejscowości Rędziny pod Częstochową na ulicy Wolności - odcinku drogi krajowej numer 91. Na przejściu dla pieszych, naprzeciw sklepu spożywczego zginął pies, potrącony przez złote lub żółte BMW. Kierowca nie zatrzymał się.
Zdarzenie nagrały kamery monitoringu sklepu.
"Modliłam się, żeby to nie był człowiek"
Na nagraniu widać przejeżdżające przez pasy z dużą prędkością samochody. To norma w Rędzinach, odkąd zaczęła się przebudowa drogi krajowej numer jeden i DK91 stała się trasą alternatywną, także dla ciężarówek.
- Zdarza się luka w sznurze aut i wtedy można przejść. Ale czasami trzeba czekać piętnaście minut. Jeden się zatrzyma, drugi nie - mówi pan Szymon, mieszkaniec Rędzin.
- Dzieci przychodzą do nas do sklepu prosić, żeby je przeprowadzić na drugą stronę. Boją się - opowiada Agnieszka Franczyk, sprzedawczyni ze sklepu spożywczego naprzeciw feralnych pasów. Pani Agnieszka była w pracy 1 lutego, gdy zginął pies.
- Usłyszałam straszny huk. Wyszłam ze sklepu i modliłam się, żeby to nie był człowiek - wspomina sprzedawczyni. - Kilkanaście metrów dalej zobaczyłam leżącego na ulicy martwego psa. Jego właściciel stał przy pasach. To było bardzo przykre. Zobaczyłam dorosłego mężczyznę, jak we łzach zbiera z ulicy swojego psa i odchodzi bez słowa - dodaje.
Pan Szymon widział tę sytuację na nagraniu z monitoringu. - Szkoda zwierzaka. Powinni tego kierowcę surowo ukarać. Widać, że jechał z dużą prędkością i nie wyhamował przed pasami. Szczęście od Boga, że tego pana, co prowadził pieska, nie zahaczył - mówi mieszkaniec.
Policja: pies był na smyczy
Kamera zarejestrowała wchodzącego na pasy mężczyznę z psem. - Według ustaleń policji, trzymał psa na smyczy - mówi Marta Kaczyńska, rzeczniczka policji w Częstochowie. - Byli już na pasach. Do zdarzenia doszło z winy kierowcy - podkreśla.
Jak widać na kadrach z tej kamery, mężczyzna jest w połowie pierwszego pasa jezdni, a pies w połowie jezdni, gdy z ich lewej strony do przejścia zbliża się samochód. Obraz jest wyraźny - oświetlony przez reflektory auta. Kierowca prawdopodobnie w ostatniej chwili zobaczył pieszego, bo odbił na sąsiedni pas, omijając człowieka. Psa zmiótł z drogi.
Po zdarzeniu nie zatrzymał się, odjechał.
- Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Policja ustala, kim jest sprawca. Ktokolwiek ma informacje na jego temat, proszony jest o kontakt z nami - apeluje Kaczyńska.
Kierowcy grozi mandat oraz utrata prawa jazdy, jeśli policja zawnioskuje o to do sądu, za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.
Kaczyńska obiecuje, że policjanci z wydziału ruchu drogowego sprawdzą na miejscu, czy przejście jest niebezpieczne.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: sklep spożywczy w Rędzinach