Złodziej produktów spożywczych z Bielska-Białej kradł ciastka, wędliny i pierogi z samochodów dostawczych, które podjeżdżają z towarem pod osiedlowe sklepiki skoro świt. - To był jego sposób na życie - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji. Mężczyzna przyznał się do kradzieży.
Bielscy policjanci od czerwca rozpracowywali sprawę włamań do sklepów osiedlowych, piekarni, ciastkarni i samochodów ich dostawców. Włamania odnotowywali na osiedlach Kopernika i Piastowskim.
- Okazało się, że złodziej mieszka w pobliżu i dobrze go znamy. To recydywista, karany wcześniej za podobne przestępstwa. To był jego sposób na szybki zysk - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji.
Plan działania 39-letniego bielszczanina zawsze był taki sam: gdy dostawca znikał z towarem w sklepie, złodziej brał to, co zostało na pace. Trudniej było dostać się do sklepu. Ale udało mu się obłupić piekarnię na ulicy Księcia Przemysła z 3 kg ciastek, a kilka mięsnych na Jesionowej ze skrzyni wędlin i pierogów.
Chociaż jego celem były produkty spożywcze, z piekarni zabrał przy okazji telefon komórkowy i pieniądze. - Łupy częściowo konsumował, resztę sprzedawał znajomym - mówi Jurasz. W sumie spowodował szkody na prawie 4 tys. zł.
Sprawca został zatrzymany w poniedziałek i usłyszał już zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny, zakazał mu też opuszczania kraju. Ponieważ przestępstw dopuścił się w warunkach recydywy, 39-latkowi grozi do 15 lat więzienia. O jego dalszym losie wkrótce zdecyduje sąd.
Łakomy złodziej działał w swoim mieście, czyli Bielsku-Białej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu