Budowali chodnik z dwóch stron. "Nie schodził się jeden fragment z drugim"

- Fragment chodnika, ma 1,5 m długości i nie stanowi problemu jeśli chodzi o jego poprawę. To na 2-3 godziny roboty. Wykonawca realizujący roboty brukarskie nie zwrócił uwagi na to, że ostatnie 1,5 m należy wykonać z pasem zieleni oddzielającym chodnik od jezdni - wyjaśnia Artur Stopka, odpowiedzialny za kontrakt asystent kierownika budowy.

Jak tłumaczy, wszystko przez pośpiech. Prace, w wyniku których chodnik nie zszedł się w jednym miejscu w całości były robione tuż przed świętami.

- Po prostu nie zazębiał się. Nie schodził się jeden z drugim - tłumaczy problem chodnika jedna z mieszkanek Strzemieszyc. - Przechodnie robili zdjęcia komórkami. Idąc tym chodnikiem, trzeba było przeskakiwać na drugą stronę, po to, żeby nie złamać nogi. Idąc prosto wpadłoby się w dziurę - dodaje.

Do tej pory nikt specjalnie sprawą się nie interesował. Zmieniło się to dopiero, kiedy zdjęcia chodnika zaczęły robić furorę w internecie. O sytuacji napisał też serwis sosnowiec.gazeta.pl.

- Nie wiemy skąd ta sensacja. To tylko kawałek wielkiej inwestycji. Wiemy, że to jest do poprawy. Nie jest to coś, co nas zdziwiło. Poprawimy to. Jeszcze tego nie zrobiliśmy, ponieważ ciąg pieszy w tym miejscu jest zachowany. Ruch jest minimalny, więc nie ma problemu. Ponadto robót jeszcze nie oddajemy. Mamy na to czas do czerwca - mówił nam jeszcze w czwartek rano Artur Stopka.

Jednak gdy później pojawiliśmy się na miejscu z kamerą, okazało się, że... pracownicy już poprawiają chodnikową wpadkę.

Problem z chodnikiem w Strzemieszycach, dzielnicy Dąbrowy Górniczej:

Widziałeś podobne "osiągnięcie" polskiej myśli budowlanej? Czekamy na zdjęcia i filmy! Możesz je zamieścić w serwisie Kontaktu 24 bądź przesłać na kontakt24@tvn.pl

Autor: mi / Źródło: TVN24 Katowice