Barmanka piła w pracy. "Mam urodziny"

O interwencję policji w jednym z lokali w Żorach poprosił jego właściciel. Był sobotni wieczór. Mężczyzna poinformował mundurowych, że zatrudniona przez niego barmanka jest pijana i obsługuje klientów.

Kiedy patrol przybył na miejsce, szef baru wskazał kobietę i poprosił o jej przebadanie.

Gdy barmanka została przewieziona do komendy i poddana badaniu na alkomacie, okazało się, że w jej organizmie znajduje się prawie 1,5 promila alkoholu.

W rozmowie z policjantami pracownica wyznała, że obchodzi właśnie 60. urodziny i postanowiła je uczcić, nie czekając na wolne.

Sobotniej solenizantce grożą teraz nie tylko poważne konsekwencje karne, ale i dyscyplinarne. Za swój wybryk może ona trafić do aresztu lub zapłacić wysoką grzywną, a pracodawca zdecydować nawet o jej zwolnieniu.

- Mamy ostatnio urodzaj na kobiety pijane w trakcie pracy - przyznaje Kamila Siedlarz, rzeczniczka policji w Żorach.

Najbardziej gorszące jej zdaniem było zdarzenie z 27 kwietnia. 51-letnia sprzątaczka, będąc w szkole w chwili badania około godz. 14 miała prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Jej nietrzeźwość już rzucała się w oczy, policję powiadomiła dyrektor placówki.

- Przed wyjściem do pracy wypiłam tylko 2 kieliszki wódki - miała wyjaśniać mundurowym.

Pod wpływem alkoholu 19 kwietnia przyszła do pracy w przedszkolu 42-letnia woźna. Dyrektor placówki i policję zapewniała, że piła, ale dzień wcześniej. Musiała mieć mocnego kaca, bo o godz 11 badanie alkomatem wykazało w jej organizmie pół promila.

Wszystkie panie, oprócz tego że poniosą konsekwencje prawne, mogą stracić pracę.

Kobiety w pracy piją w Żorach:

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice