Wchodzą na stok prosto zza biurka. W nocy przyjadą, rano zakładają narty. Bez kondycji, bez ćwiczeń. A wystarczyłoby jeden dzień pospacerować, zaaklimatyzować się i zdaniem eksperta byłoby mniej wypadków na stokach. W Beskidach było ich półtora tysiąca od początku roku, 70 tylko w ostatni weekend.
Ten sezon narciarski w Beskidach, jak zauważają ratownicy GOPR, jest bardzo intensywny. Dużo śniegu, nowa kolejka krzesełkowa w Szczyrku. Stoki przygotowane, narciarze nie.
Efekt? Półtora tysiąca wypadków na stokach od stycznia do dzisiaj. 50 wypadków tylko w minioną sobotę. I na dokładkę 20 w niedzielę.
Ferie się skończyły, ale goprowcy ostrzegają.
Rozgrzejcie się i zwracajcie uwagę na znaki
- Wypadki biorą się stąd, że narciarze przyjeżdżają prosto zza biurka. Bez ćwiczeń, bez podnoszenia kondycji - mówi Mirosław Sikora z beskidzkiej GOPR.
A wystarczyłoby trochę pobiegać przed wyjazdem, intensywnie pospacerować.
Pospacerować przynajmniej pierwszy dzień po przyjeździe w góry, zaaklimatyzować się, obejrzeć trasy, wybrać odpowiednie dla naszych umiejętności, a nie po pierwszej nocy zakładać narty.
Następnie - przestrzegać znaków. - Narciarze nie zwracają na nie uwagi, a na nartach nie da się wyhamować w miejscu, trzeba dać sobie kilka sekund. Stąd dochodzi do kolizji na skrzyżowaniach i zwichnięć kolan - mówi Sikora.
Nie służy im też nowoczesność, czyli nowa kolejka. Na krześle nie ma ruchu, tak jak na starym orczyku. Jak mówi goprowiec, "nie ma ciągłości rozgrzania mięśni". Na górze przed zjazdem narciarz musiałby się trochę poruszać.
Zróbcie miejsce ratownikom
Ale narciarze jeżdżą na czas. Sikora ubolewa, że ścigają się nawet z ratownikami, którzy niosą pomoc takim jak oni, zajeżdżają im drogę.
Sikora: - Prosimy, nie przejeżdżajcie blisko nas, kiedy my zajmujemy się poszkodowanym. To bardzo uciążliwe. Nie możemy zwracać wtedy uwagi na otoczenie i nie mamy takich możliwości technicznych, jak narciarz solo. Musimy krzyczeć: zróbcie nam miejsce. W trosce o tych, co nas mijają.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice