Ona chciała dostać się do lekarza, ale nie miała ubezpieczenia. On chciał "przekonać" personel chorzowskiego szpitala, żeby opłaty za wizytę nie pobierali - najpierw za pomocą krzyku, a potem grożąc bronią. Para po wszystkim zabarykadowała się w mieszkaniu.
Do szpitala miejskiego w Chorzowie przyszli w sobotę wieczorem.
- Pacjentka chciała dostać się do lekarza, mającego dyżur - opowiada lek. Andrzej Zurek, kierownik Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w chorzowskim szpitalu miejskim.
Problem był taki, że kobieta nie miała ubezpieczenia - bo ani nie pracowała, ani nie była zarejestrowana jako bezrobotna, ani nie była dopisana do polisy kogoś z rodziny.
- W tej sytuacji personel poinformował ją, że będzie musiała za wizytę zapłacić. Kwota wynosiła kilkadziesiąt złotych - mówi Andrzej Zurek.
Kobieta jednak płacić nie zamierzała.
- Partner zażądał od personelu, aby jego towarzyszka była przyjęta bez opłaty. Kiedy usłyszał, że to niemożliwe, sięgnął po przedmiot przypominający pistolet i groził personelowi - mówi asp. Sebastian Imiołczyk z chorzowskiej komendy policji.
W momencie zdarzenia, wokół agresywnego mężczyzny były trzy pielęgniarki. Nikomu nie stała się krzywda.
- Para wyszła ze szpitala. Pielęgniarki, chociaż mocno wystraszone, sprawnie poinformowały policję - dodaje Andrzej Zurek, lekarz z chorzowskiej placówki.
Zabarykadowani
Chociaż policjanci nie zastali już na gorącym uczynku pary, to udało się im szybko ustalić, gdzie mogli pójść.
- Para nie dawała jednak za wygraną i zabarykadowała się w mieszkaniu - tłumaczy asp. Imiołczyk. Na miejsce została wezwana straż pożarna, która wyważyła drzwi.
- Zarówno mężczyzna, jak i jego partnerka byli nietrzeźwi. W trakcie przeszukania policjanci odnaleźli również pistolet, którym mężczyzna groził personelowi szpitala - dodaje rzecznik komendy miejskiej w Chorzowie.
33-latek usłyszał zarzut "wymuszenia czynności urzędowych na funkcjonariuszach publicznych", za co kodeks przewiduje do trzech lat więzienia.
- Został objęty dozorem policyjnym. Zabezpieczona w związku ze sprawą broń zostanie poddana teraz specjalistycznym badaniom. Na tej podstawie zarzuty mogą zostać rozszerzone - dodaje asp. Sebastian Imiołczyk.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Chorzowie