Indonezyjska modelka i aktorka Angela Gilsha Panari pożaliła się na płaczące w samolocie niemowlę w poniedziałek 10 czerwca.
"Wolałabym siedzieć koło zwierzęcia niż koło dziecka" - napisała w notce na Instagram Stories. Do wpisu dołączone było zdjęcie, na którym Gilsha siedzi w fotelu samolotu.
Fala krytyki w social mediach
Wpis był widoczny tylko przez kilka minut, jednak wielu internautom udało się go skopiować i rozpowszechnić w sieci. Na modelkę, której profil obserwuje blisko 2 miliony osób, spadła fala krytyki.
"Kiedyś sama byłaś dzieckiem. Wolałabyś, żeby twoi rodzice zostawili cię w domu, a do samolotu zabrali wasze zwierzę? Wątpię" - napisał internauta.
"Jeśli takie sytuacje ci przeszkadzają, powinnaś skorzystać z prywatnego samolotu" - napisał ktoś inny.
"Nie mam dzieci, ale nie jestem tak rozpieszczony, jak celebrytka Angela Gilsha. (...) Ona nawet nie ma pojęcia, jak koszmarny mógł być ten dzień dla rodziców dziecka" - czytamy na Twitterze.
Niektórzy internauci bronią modelki. "Szczerze powiedziawszy rozumiem Angelę Gislshę. Siedziałam w samolocie, w którym przez 9 godzin płakało dziecko. Sama miałam ochotę płakać" - napisała użytkowniczka Twittera.
"Popełniłam błąd"
Modelka przeprosiła za swoje zachowanie następnego dnia w rozmowie z indonezyjskim portalem "detikHOT".
- Przepraszam za ten wpis. To był błąd, który popełniłam pod wpływem emocji. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. Wyciągnęłam wnioski z tej sytuacji - powiedziała Gilsha.
24-latka dodała, że zrobiło się jej żal matki dziecka, gdy przyjrzała się jej twarzy. - Zobaczyłam jaka jest zmęczona i zestresowana, tym że dziecko nie chce przestać płakać - przyznała modelka.
Zobacz też: Wpadka wegańskiej influencerki. "Popełniłam błąd"
Autor: mbl//mro / Źródło: Daily Mail, The Sun
Źródło zdjęcia głównego: angelagilsha/Instagram