Policja zatrzymała 35-latka podejrzewanego o kradzież auta ze stacji paliw. Wykorzystał nieuwagę obywatela Bangladeszu, którego wcześniej prosił o podwiezienie do centrum miasta.
Do kradzieży doszło w nocy z piątku na sobotę (18-19 czerwca) na jednej ze stacji paliw w Dęblinie (woj. lubelskie). Zajechał tam po pracy na zakupy 25-letni obywatel Bangladeszu. W budynku stacji podszedł do niego mężczyzna, który poprosił o pomoc w dotarciu do centrum miasta. Cudzoziemiec odmówił, widząc, że Polak jest pijany.
- Niezadowolony tym obrotem spraw nieznajomy wyszedł z budynku i postanowił sam siebie podwieźć cudzym autem – mówi starszy aspirant Radosław Żmuda z Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
Nie dość, że nie zamknął auta, to jeszcze zostawił w stacyjce kluczyki
Miał ułatwione zadanie, bo 25-latek nie dość, że swojego fiata pandy nie zamknął, to jeszcze zostawił w stacyjce kluczyki. Gdy obcokrajowiec wyszedł na zewnątrz, po aucie nie było śladu. Wtedy zaalarmował policję.
- Już po 45 minutach od zdarzenia skradziony samochód został odzyskany. Zauważyli go, a następnie zatrzymali kierującego nim mężczyznę, policjanci zespołu patrolowo-interwencyjnego z Dęblina, którzy przeszukiwali miasto – opowiada st. asp. Żmuda.
35-latek miał w organizmie ponad pół promila alkoholu
Według policji, sprawcą kradzieży okazał się 35-letni mieszkaniec Dęblina. Badanie wykazało, że miał w organizmie ponad pół promila alkoholu.
- Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że posiada on bezterminowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Trzeźwieje w policyjnym areszcie. Odzyskany samochód powrócił już do prawowitego właściciela. Za popełnione przestępstwa 35-latek wkrótce odpowie przed sądem – zaznacza policjant.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock