Sprawa wykorzystywanej seksualnie 14-latki i podejrzanego o pedofilię byłego policjanta z Opola została objęta specjalnym nadzorem sądu. Opolski wymiar sprawiedliwości wyraził też "ubolewanie z powodu sytuacji, jaka wydarzyła się w rodzinie zastępczej prowadzonej przez Dariusza H.".
Emerytowany policjant Dariusz H. od 2004 roku tworzył rodzinę zastępczą dla dwojga dzieci. Dziewczynka, którą się opiekował, ma dziś 14 lat i jest w czwartym miesiącu ciąży. Według prokuratorów to właśnie były policjant, który miał stworzyć dziecku dom, jest ojcem dziecka. Kontakty seksualne mężczyzny z dzieckiem miały rozpocząć się, gdy dziewczynka miała 9 lat.
Teraz prezes sądu okręgowego w Opolu Jarosław Bendyk, w specjalnym komunikacie, poinformował o objęciu nadzorem sprawy rodziny zastępczej prowadzonej przez Dariusza H., podejrzanego o pedofilię, oraz sprawy opiekuńczej pokrzywdzonej 14-latki.
Sąd ubolewa
Do sprawy odniósł się także Hubert Frankowski, prezes sądu rejonowego w Opolu - jednostki w której toczyły się sprawy rodziny zastępczej. "Prezes Sądu Rejonowego w Opolu wyraża ubolewanie z powodu sytuacji, jaka wydarzyła się w rodzinie zastępczej prowadzonej przez Dariusza H." - pisze Frankowski w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej sądu. Poinformował także, że podjęto działania, by udzielić 14-latce pomocy, także tej psychologicznej i prawnej. "Aktualnie toczy się postępowanie zmierzające do zmiany jej sytuacji opiekuńczej, aby zapewnić jej możliwie najlepszą opiekę" - informuje Frankowski.
Tajemnicze zaginięcie
Tragedia 14-latki ujrzała światło dzienne dzięki dziennikarzom programu "Uwaga" TVN. Dariusz H. pracował jako policjant w wydziale dochodzeniowym. Zajmował się przestępczością nieletnich. Jego żona nie pracowała, opiekowała się domem i dziećmi. Małżeństwo miało dwójkę swoich biologicznych dzieci. Jednak postanowiło, w 2004 roku, przyjąć pod swój dach dwoje innych dzieci i stworzyć dla nich rodzinę zastępczą.
28 października 2008 roku Dariusz H. zgłosił zaginięcie swojej żony. Znajomi mężczyzny, z którymi rozmawiali dziennikarze programu "Uwaga" TVN, twierdzili że mężczyzna zaginięciem żony się nie przejął. Odszedł na emeryturę. - Nie było widać po nim żadnego załamania, jak to z reguły bywa w takich sytuacjach. Był cały czas uśmiechnięty - przypomina jeden ze znajomych mężczyzny.
Według prokuratorów kobieta nie zaginęła, a została zamordowana. - Prokurator ma dowody i jest przekonany, że doszło do zabójstwa - tłumaczy Liliana Sieradzka z prokuratury okręgowej w Opolu. Sprawę jednak umorzono, w 2010 roku, ze względu na nie wykrycie sprawcy i nie odnalezienie ciała.
Ograniczenie opieki i nadzór kuratora
Kilka miesięcy po zaginięciu kobiety do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, zaczęły napływać pierwsze informacje o problemach w rodzinie. Syn Dariusza H. w rozmowie ze szkolnym pedagogiem poinformował, że boi się taty, który każe mu czasami klęczeć na dywanie i bije pasem, lub drewnianą łyżką. Sąd zadecydował o ograniczeniu praw rodzicielskich mężczyźnie i wprowadził nadzór kuratora. Śledczy wnioskowali też o rozwiązanie rodziny zastępczej, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku.
W końcu w 2012 roku jeden z biologicznych synów Dariusza H. uciekł z domu i zgłosił się do pogotowia opiekuńczego twierdząc, że już nie chce mieszkać ze swoim ojcem, którego się boi. Byłemu policjantowi ponownie ograniczono władzę rodzicielską. Dzieci pozostały jednak pod jego "opieką".
Problemy policjanta
We wrześniu tego roku okazało się, że dzieci, które przebywały w domu emerytowanego policjanta, mieszkają u swoich biologicznych rodziców. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Z tego powodu 25 września sąd zadecydował o rozwiązaniu rodziny zastępczej. Miesiąc później na jaw wyszło, że 14-letnia dziewczynka, która przez 10 lat była pod opieką Dariusza H., spodziewa się dziecka.
"Mamo, to jest pana Darka dziecko"
Dziennikarzom programu "Uwaga" TVN udało się porozmawiać z biologicznymi rodzicami dziewczynki, którzy przekazują wstrząsającą relację nastolatki. - Mamo, to jest pana Darka dziecko. Wieczorem kąpałam się, przychodził pan Darek i wchodził do łóżka, czułam to - miała mówić matce dziewczynka. Wszystko miało zacząć się, gdy dziewczynka miała 9 lat, niedługo po tym, jak mężczyzna sam zaczął opiekować się dziećmi.
- Na wniosek prokuratury, Dariusz H. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia - wyjaśniła Sieradzka.
Autor: tam / Źródło: Uwaga TVN, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock