Zatrzymany we wtorek 19-letni mieszkaniec Śląska usłyszał zarzut udziału w pobiciu obywateli Meksyku na plaży w Gdyni. To już szósta osoba z zarzutami w tej sprawie. Prokuratura wystąpiła już z wnioskiem o areszt dla 19-latka. Śląska policja w środę zatrzymała też następnego podejrzewanego - 27-latka z Katowic.
O przedstawieniu w środę 19-letniemu mieszkańcowi małej miejscowości na Śląsku zarzutów poinformował rzecznik prasowy gdyńskiej policji Michał Rusak. W środę po południu Witold Niesiołowski, szef gdyńskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo ws. pobicia meksykańskich marynarzy, poinformował, że śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o areszt dla mężczyzny. Sprawcami pobicia, do którego doszło 18 sierpnia, byli głównie kibice Ruchu Chorzów. Rusak poinformował też, że śląska policja zatrzymała w środę kolejną, ósmą już, osobę podejrzewaną w sprawie. Jest to 27-letni mieszkaniec Katowic. Mężczyzna zostanie przewieziony do Gdyni i prawdopodobnie w czwartek doprowadzony do tutejszej prokuratury.
Sześciu pseudokibiców podejrzanych
Łącznie z 19-latkiem, któremu postawiono zarzuty w środę, w tej chwili w sprawie podejrzanych jest sześciu mieszkańców Śląska w wieku od 19 do 33 lat. Dwóch z nich zostało aresztowanych, na areszt trzech innych nie zgodził się gdyński sąd; prokuratura złożyła zażalenia na te decyzje do gdańskiego sądu okręgowego. Podejrzanym grozi kara do trzech lat więzienia. Rusak poinformował, że policja nadal szuka innych osób, które mogły brać udział w zajściu; wytypowano jeszcze kilku potencjalnych sprawców.
Brutalna bijatyka
18 sierpnia na plaży w Gdyni grupa Polaków - głównie kibiców Ruchu Chorzów, którzy tego samego dnia wieczorem mieli kibicować swojej drużynie w meczu z Arką Gdynia - pobiła meksykańskich marynarzy. Poszkodowanych zostało dwóch obywateli Meksyku i jeden Polak. Świadkowie zajścia informowali media o opieszałej reakcji policji na wezwania na plażę. Komendant główny policji oraz komendant wojewódzki w Gdańsku przeprowadzili kontrole w tej sprawie. W efekcie stanowisko stracił zastępca komendanta miejskiego policji w Gdyni, który dowodził operacją zabezpieczenia meczu z Ruchem Chorzów. Komendant główny policji uznał, że mimo wystarczającej liczby policjantów nie skierował on na plażę patroli, które oddziaływałyby prewencyjnie na zgromadzone tam osoby. Komendant zarzucił też policjantom "brak aktywności w zakresie ustalenia i zatrzymania uczestników bijatyki na plaży jeszcze w trakcie pobytu kibiców na samym stadionie bądź też po jego opuszczeniu". Także kontrola przeprowadzona na poziomie komendy wojewódzkiej wykazała nieprawidłowości: m.in. niektóre zgłoszenia od świadków zdarzeń na plaży nie zostały przekazane do stanowiska dowodzenia. Wszczęto postępowania dyscyplinarne wobec pięciu gdyńskich policjantów, którym zarzucono m.in. niewłaściwe reakcje lub niewłaściwe przekazywanie informacji. Postępowania prowadzi rzecznik dyscyplinarny działający przy komendancie miejskim gdyńskiej policji. Prokurator generalny Andrzej Seremet wystosował do swoich podwładnych zalecenie, by w sprawach, w których stadionowi chuligani atakują policjantów lub inne osoby, prokuratorzy żądali bezwzględnych kar więzienia. Seremet zobowiązał prokuratorów, by w przypadku gdy stwierdzą, że dany pseudokibic kolejny raz dopuścił się podobnego przestępstwa, zawiadamiać sąd, który wcześniej skazał tę osobę, aby odwiesić wymierzoną wtedy karę. Tu doszło do bójki w Gdyni:
Autor: dp/b / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze