- Jeśli profesorów, ekspertów łapie się na kłamstwach i oni przyznają się do tego, że oszukują, manipulują, prowadzą grę, to tracą swoją wiarygodność - mówił Kazimierz Marcinkiewicz w "Piaskiem po oczach". Były premier ocenił, że zespół Antoniego Macierewicza, to "wyłącznie tuba propagandowa kłamstwa smoleńskiego."
Kazimierz Marcinkiewicz był pytany o przyszłość zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M, któremu przewodniczy Antoni Macierewicz (PiS). - To już jest porażka za porażką i sytuacja niewyobrażalna - mówił odnosząc się m.in. do wypowiedzi prof. Jacka Rońdy, jednego z ekspertów zespołu, który przyznał, że "blefował" mówiąc, że prezydencki samolot w Smoleńsku nie znalazł się poniżej wysokości stu metrów.
Były premier ocenił, że Antoni Macierewicz mówi w taki sposób, że nie sposób mu nie uwierzyć. - On narzuca swoją narrację - podkreślał Marcinkiewicz i dodał: - On jest kapłanem, kardynałem tej sekty. Oni się do niego modlą, w niego wierzą, słuchają każdego słowa.
"Szaleństwo na koszt państwa"
Zdaniem Marcinkiewicza, ludzie, którzy wierzą, że 10 kwietnia 2010 r. doszło do zamachu, głosują na Prawo i Sprawiedliwość, dlatego "podtrzymywanie tej wiary, pobudzanie emocji będzie następowało cały czas, nawet mimo kompromitacji".
- Zespół parlamentarny działa za nasze pieniądze i w imieniu parlamentu - podkreślał Marcinkiewicz. - Dość tego. Ile można dopuszczać do takiego szaleństwa na koszt państwa? - mówił.
Zdaniem byłego premiera, ustalenia parlamentarnego zespołu, "to nie jest żadna prawda". - To jest wyłącznie tuba propagandowa kłamstwa smoleńskiego - stwierdził polityk.
Marcinkiewicz podkreślał, że na grobach tych, którzy zginęli w katastrofie, "próbuje się zbijać kapitał polityczny." - Oni skaczą, pajacują na ich grobach. Na to państwo nie może sobie pozwolić - zaznaczył.
"PO musi wrócić do korzeni"
Były premier odpowiadając na pytanie o "straszenie" przez PO możliwymi rządami PiS, powiedział: - To już nie zadziała. My ludzie zawiedzeni nie pójdziemy na wybory. Niech rządzi Kaczyński.
Jak dodał, prezes PiS nie jest jednak w stanie zdobyć 40 proc. poparcia i rządzić samodzielnie. - On się zatrzymuje na 30 procentach – dodał Marcinkiewicz.
Polityk stwierdził też, że PO musi dokonać radykalnej zmiany sposobu zarządzania i rządzenia. - Dziś PO się rozłazi, w terenie mamy spory, wojny o stołki - zaznaczył. Jak dodał, partia musi ponownie stać się drużyną i odzyskać wiarygodność. - Musi wrócić do korzeni, inaczej działać, pracować - zaznaczył.
Polityk dodał, że jest sercem z Jarosławem Gowinem, który na początku września odszedł z PO. - Uważam, że jest bardzo ciekawym politykiem. Takich polityków Polsce potrzeba. Ma zasady i się ich trzyma - ocenił.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24