Ruszył proces Krzysztofa H., który oskarżony jest o oszukanie ponad tysiąca osób i próbę wyłudzenia ponad miliona złotych. H. wysyłał e-maile, których otwarcie prowadziło do zawierania, wbrew woli internautów, płatnych umów abonamentowych. Nie przyznaje się do winy. Chce przesłuchania ponad tysiąca świadków.
Krzysztof H. do Sądu Okręgowego we Wrocławiu został doprowadzony z zakładu karnego, w którym odsiaduje wyrok za atak na ekipę telewizji TTV. W przeszłości był też już karany za oszustwa. Proces, który rozpoczął się w poniedziałek we Wrocławiu, nie jest jednym, jaki toczy się wobec mężczyzny za oszustwa internetowe.
Mechanizm działania H. polegał na rozsyłaniu do przedsiębiorców maili z treścią, np. "Uwaga, to jest skandal, proszę o kontakt" albo "Jestem naprawdę wkurzony". Gdy zaniepokojony przedsiębiorca klikał na załączony link do serwisu, pojawiała się standardowa prośba o akceptację polityki "cookies". Tymczasem w regulaminie tej polityki był zapis, że akceptacja jest równoznaczna z akceptacją opłaty za korzystanie z serwisu (nawet do kilkuset zł od osoby). Osoby, które odmawiały zapłaty oczekiwanej przez H., były wpisywane przez niego do internetu, jako rzekomi oszuści.
Wszystkie jego portale działały na podobnej zasadzie. Czytaj więcej o sposobie działania Krzysztofa H.
Ponad tysiąc pokrzywdzonych
Prokuratorzy nie mają wątpliwości, że doszło do złamania prawa.
- Pokrzywdzonych w tej sprawie jest ponad tysiąc osób. To osoby, które otrzymały wezwanie do zapłaty miesięcznego abonamentu. Wezwanie do zapłaty było poprzedzone zawarciem umowy. Krzysztof H. usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozprowadzenia mienia na ponad milion złotych, a wyłudził ok. 50 tys. złotych - poinformował Mariusz Wajda z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I dodawał, że H. za oszustwo może grozić do 8 lat więzienia. Jednak ze względu na recydywę wyrok może być wyższy.
Nie przyznaje się do winy, chce przesłuchania tysiąca świadków
W poniedziałek H. nie chciał składać wyjaśnień. Wygłosił tylko krótkie oświadczenie i złożył wniosek o przesłuchanie wszystkich pokrzywdzonych osób. Jeśli sąd do tego wniosku się przychyli oznacza to, że proces może potrwać bardzo długo.
- Taka jest linia obrony. żeby przesłuchać wszystkich zawnioskowanych w akcie oskarżenia świadków. Oskarżony nie przyznaje się do winy, więc konsekwentnie będzie wnosił o uniewinnienie - mówił Bogdan Palus, obrońca Krzysztofa H.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław