W każdej szkole można się uczyć. Jak będą ludzie ambitni, to nawet jeśli skończą nierenomowaną szkołę, a będą mieli dobre wyniki, mogą pójść na lepsze studia - stwierdził senator Waldemar Bonkowski (niezrzeszony, wcześniej PiS), odnosząc się do problemów z rekrutacją podwójnego rocznika do szkół średnich. Reporter TVN24 pytał w czwartek senatorów o cele i sens reformy edukacji.
W tym roku do szkół ponadpodstawowych pójdą uczniowie z dwóch roczników - tego, który skończył ostatnią klasę gimnazjum, oraz o rok młodszego, który skończył ósmą klasę szkoły podstawowej. W związku z tym pojawiają się problemy z rekrutacją i miejscem w wybranych przez uczniów szkołach.
"Można się nawet w domu uczyć, jak się chce"
Waldemar Bonkowski, do lutego 2018 senator Prawa i Sprawiedliwości, obecnie niezrzeszony, komentował problemy podwójnego rocznika w rozmowie z reporterem TVN24. - Ja też chciałem iść do takiej szkoły czy do takiej, ale trzeba było tam, gdzie były możliwości - mówił.
- Ja bym chciał, żeby wszystkie (szkoły - red.) były najlepsze w Polsce. Niestety tak nie jest i tak nigdy nie będzie, więc nigdy się wszyscy uczniowie nie dostaną do najlepszej szkoły - dodał.
Podkreślał, że "uczyć się można i w gorszej" szkole. - W każdej można się uczyć. Jak będą ludzie ambitni, to nawet jeśli skończą nierenomowaną szkołę, a będą mieli dobre wyniki, to mogą pójść na lepsze studia. To nie zamyka drogi, że jak już raz poszedł do gorszej szkoły, to do końca życia jest skazany, że będzie na gorszych studiach - powiedział senator.
- Będzie ambitny, będzie się kształcił. Można się nawet w domu uczyć, jak się chce - stwierdził Bonkowski.
"Zalewska postawiła na głowie całą edukację"
Senator Platformy Obywatelskiej Jerzy Fedorowicz stwierdził, że "pani (była minister edukacji Anna - red.) Zalewska postawiła na głowie całą edukację, jest ogromny bałagan".
- W Krakowie to najbardziej renomowane liceum, do którego oczywiście ja chodziłem, V liceum, wynajęło pałacyk, w którym był kiedyś konsulat austriacki. Pałac jest w pobliżu i w tym pałacu będą się uczyć - dodał senator.
Po co była reforma? "Pytanie trudne i ogólne"
W kontekście problemów z rekrutacją reporter TVN24 pytał w czwartek senatorów Prawa i Sprawiedliwości, po co właściwie przeprowadzono reformę edukacji.
- Cel był taki, żeby przywrócić tę strukturę, która była wcześniej. Cele były też takie, żeby była większa efektywność, wszystko, co z tym związane - powiedział Stanisław Gogacz.
Senator Aleksander Bobko, który dosyć długo zastanawiał się nad odpowiedzią, stwierdził, że pytanie o cel reformy jest "trudne i ogólne". - Nie jest elegancko odpowiadać pytaniem na pytanie, ale postawiłbym pytanie, czy cztery lata temu byliśmy usatysfakcjonowani funkcjonowaniem systemu edukacji, czy nie? W środowisku Prawa i Sprawiedliwości ocena stanu rzeczy była negatywna - tłumaczył.
Senator Marek Martynowski nie odpowiedział na pytanie reportera. Odesłał go do rzecznika prasowego.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock