W Sądzie Rejonowym w Hajnówce (województwo podlaskie) w poniedziałek ruszył jeden z trzech procesów 26 osób obwinionych o blokowanie 23 lutego IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Marsz w tym miasteczku zorganizowali narodowcy. Przed sądem staną głównie działacze Obywateli RP i KOD-u, którzy z białymi różami w rękach siadali na trasie marszu.
Oprócz nich na trasie przeciwko maszerującym przez centrum Hajnówki narodowcom, protestowały też osoby niezrzeszone.
Obwinionych przez hajnowską policję, których sprawy będzie rozpatrywał sąd, jest obecnie w sumie 26 osób. Mają odpowiadać podzielni na trzy grupy. Każdą ma osądzać inny hajnowski sędzia. Kolejne rozprawy rozpoczną się we wtorek (22 października) i w czwartek (24 października).
Wszystkie obwinione osoby mają odpowiedzieć za przeszkadzanie w legalnie zorganizowanym zgromadzeniu, wzbranianie się przed opuszczeniem miejsca zgromadzenia i utrudnianie ruchu na drodze publicznej.
Biała róża – symbol pokoju
Na pierwszy proces, który w tej sprawie ruszył w poniedziałek hajnowski sąd wezwał dziesięć obwinionych osób. Stawiło się sześć.
Przynieśli ze sobą białe róże, jak w lutym, kiedy manifestowali przeciwko marszowi upamiętniającemu między innymi Romualda Rajsa "Burego".
- Byłam tam, ponieważ nigdy nie wyrażę zgodny na rasizm, ksenofobię i mowę nienawiści. "Bury" nie jest bohaterem. Ma na sumieniu 79 ofiar. Zachowywaliśmy się spokojnie. Staliśmy z białymi różami. W momencie, kiedy usłyszeliśmy: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” usiedliśmy na jezdni. Bardzo byliśmy zdziwieni, że to wobec nas użyto siły, a marsz pod ochroną policji szedł dalej – zeznawała w poniedziałek przed sądem jedna z obwinionych.
Przedstawiciel hajnowskiej policji na pierwszej rozprawie wniósł o ukaranie obwinionych, o to, że:
- 23 lutego 2019 roku, około godziny 13.30 w Hajnówce, na ulicy Stefana Batorego, wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami przeszkadzali w przebiegu niezakazanego zgromadzenia publicznego – odczytał oskarżyciel.
Policja informuje, że prowadzi łącznie 79 spraw dotyczących blokowania marszu. - Do sądu trafiło już 68 z nich – podała starsza sierżant Anna Podgórska, oficer prasowa hajnowskiej policji.
Hajnówka. 23 lutego
W kolejnym, czwartym marszu, który w Hajnówce zorganizowali narodowcy, udział wzięło około 300 osób. Maszerujący nieśli flagi narodowe i Obozu Narodowo-Radykalnego. Na czele marszu widać było baner z wizerunkami żołnierzy wyklętych i hasłem "Cześć i chwała bohaterom". Wykrzykiwali między innymi hasła "To my, to my, Polacy!", "Bóg, honor i ojczyzna!", "Precz z komuną!", ale również "Bury - nasz bohater!”.
Na trasie marszu na narodowców czekali jego przeciwnicy. Trzymali białe róże - symbole ofiar spacyfikowania w 1946 roku kilku wsi w okolicach Bielska Podlaskiego przez oddziały Romualda Rajsa "Burego". Kontrmanifestanci mieli także transparent z napisem "Bury nie jest bohaterem".
Policja oddzieliła szczelnym kordonem protestujących od uczestników marszu, gdy ci przechodzili obok. Osoby, które nie chciały zejść z trasy marszu, funkcjonariusze usunęli z tego miejsca. Rzecznik podlaskiej policji nadkomisarz Tomasz Krupa mówił wówczas, że "policjanci interweniowali wobec 76 osób". - Jedna osoba została ukarana mandatem, natomiast w stosunku do 75 osób będą kierowane wnioski o ukaranie do sądu - dodał. Jak tłumaczył, chodzi o popełnienie wykroczenia, "które miało polegać na usiłowaniu zakłócenia niezakazanego zgromadzenia poprzez zachowanie tych osób". Zaznaczył również, że kodeks przewiduje tutaj karę aresztu albo karę grzywny.
Policja bazowała na zebranym materiale dowodowym. To między innymi są zapisy nagrań, które wykonywali policjanci w czasie marszu.
Marsz od początku wzbudza w Hajnówce emocje, ze względu między innymi na postać kapitana Romualda Rajsa "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 roku spacyfikowały kilka prawosławnych wsi zamieszkiwanych przez ludność białoruską w okolicach Bielska Podlaskiego. Zginęło wtedy 79 osób, w tym osoby starsze i dzieci. W Hajnówce w znacznej części zamieszkują prawosławni pochodzenia białoruskiego.
Władze miasta próbowały administracyjnie zakazać organizacji marszu środowisk narodowych, ale sąd ów zakaz uchylił. Krytyczne stanowisko na początku lutego przyjęła też rada miasta, sprzeciwiając się gloryfikowaniu "Burego”.
Autor: nina/ ks / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24