Rzucała oszczepem, teraz rzuca słowami. "Dla niej wolność to jest to, czego chce PiS"

"Czarno na białym". Rzut oszczerstwem
"Czarno na białym". Rzut oszczerstwem
Źródło: tvn24

Krystyna Pawłowicz w młodości walczyła o wyniki w lekkoatletyce, teraz walczy o "dobrą zmianę" Prawa i Sprawiedliwości. W sposób ostry i często przekraczający granice. - Nie wiem, co będzie za parę lat, kiedy - mam nadzieję - zmieni się sytuacja w Polsce i ona będzie bardzo osamotniona - mówi w rozmowie z "Czarno na białym" siostra posłanki, Elżbieta.

Mało kto wie, że poseł Krystyna Pawłowicz była kiedyś sportsmenką z dobrymi osiągnięciami w lekkoatletyce, a konkretnie w rzucie oszczepem. W tej dyscyplinie - podobnie jak w polityce - liczy się celność i szybkość, a bez ostrego zakończenia niewiele może się udać.

Sporo cech charakterystycznych dla tej dyscypliny nadal towarzyszy jej w życiu. Oszczep zamieniła na charakterystyczny wachlarz. Teraz rzuca słowami. Szybko, ostro i dalej niż zrobiliby to inni, łamiąc kolejne granice.

"Gdyby nie ten wachlarz to kto wie, co by się działo na sali sejmowej"

- Wachlarz to jest symbol naszej rodziny, bo jak jest energia to są emocje, a jak są emocje to trzeba je studzić - mówi siostra posłanki Pawłowicz, Elżbieta.

Odnosząc się do wypowiedzi swojej siostry dodaje: - Gdyby nie ten wachlarz, to kto wie, co by się działo na sali sejmowej.

Ranga Krystyny Pawłowicz wzrosła. Jako członek Krajowej Rady Sądownictwa przesłuchania kandydatów na fotele sędziowskie zamieniła w selekcję.

Poseł Pawłowicz podczas obrad KRS przedstawiła publikację prasową z nazwiskami sędziów, którzy w instytucjach europejskich skarżyli się na upolitycznienie polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Elżbieta Pawłowicz przyznaje, że jej siostra "prowadzi partyjną selekcję".

- Z punktu widzenia zwykłego obywatela, to jest polityczny wybór, dalszy ciąg gry według planu dawno już ustalonego, którego mózgiem jest Jarosław Kaczyński, a moja siostra ma jedną z ról. Prezes ją wysyła, żeby sprawdzić, jak daleko można się w tym momencie posunąć - twierdzi.

"Dla niej wolność to jest to, czego chce PiS"

Krystyna Pawłowicz jest wojownikiem Prawa i Sprawiedliwości, bezkrytycznie popiera polityczne zmiany w sądownictwie.

Jej siostra - Elżbieta - jest z kolei wojownikiem ulicy i protestuje przeciwko - jak mówi - niedemokratycznym reformom wymiaru sprawiedliwości. Nie ukrywa swojej krytyki.

- Atakować siostry nie będę, bo sama cenię sobie wolność. Można z boku zauważyć, że czasami idziemy w przeciwnych kierunkach. Jakoś jesteśmy podobne, ale ona inaczej interpretuje rzeczywistość i pewne wartości. Dla mnie takie wartości jak sprawiedliwość i wolność dotyczą wszystkich dziedzin życia. Dla niej wolność to jest to, czego chce PiS, jak to widzi PiS - wskazuje Elżbieta Pawłowicz.

Dla studentów "ciepła i sympatyczna"

Krystyna Pawłowicz przez ponad 30 lat pracowała biurko w biurko w Zakładzie Prawa Administracyjnego na Uniwersytecie Warszawskim z Hanną Gronkiewicz-Waltz, obecną prezydent Warszawy. Przez jej wykłady przewinęli się ludzie, którzy teraz stoją po przeciwnej stronie barykady.

- Antyunijne poglądy, ale jeśli chodzi o relacje ze studentami, miała opinię osoby ciepłej i sympatycznej - wspomina Krzysztof Brejza, poseł Platformy Obywatelskiej.

- Była bardzo lubiana, bardzo szanowana przez studentów - dodaje Bartosz Kownacki z PiS.

Sędzia Igor Tuleya, który uważa że Krajowa Rada Sądownictwa nie spełnia wymogów konstytucji, też był uczniem Krystyny Pawłowicz.

- Nauczyła mnie pilności w chodzeniu na wykłady i tego, że należy słuchać, co mówią inni. Dziwnie to brzmi - mówi Tuleya.

Dobrze wspomina ją profesor Małgorzata Gersdorf. Przyszła prezes Sądu Najwyższego studiowała kiedyś z przyszłą poseł, potem razem pracowały na uniwersytecie.

- Ja studia skończyłam w 1975 roku, ona może rok później. Byłyśmy razem asystentkami, byłyśmy w Solidarności - opowiada Gersdorf.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego wspomina też udział Pawłowicz w pracach Okrągłego Stołu i to, jak na zapleczu Lecha Wałęsy zakładała prezydencką partię Victoria.

Lata później, w wywiadzie dla wSensieTV, Pawłowicz oceniła, że "Wałęsa jest tchórzem i to okropne, że tyle lat miał wpływ na sprawy polskie".

Pawłowicz o Gersdorf: wstyd mi za nią

Wszystko się zmieniło. Krystyna Pawłowicz jakby zapomniała o starych znajomych. Na posiedzeniu KRS posłużyła się nazwiskiem koleżanki - Małgorzaty Gersdorf - w trakcie przesłuchań kandydatów na sędziów. Pytała ich, czy Gersdorf jest pierwszym prezesem SN.

Prawo i Sprawiedliwość uznaje bowiem, że o długości kadencji prezesa Sądu Najwyższego nie decyduje konstytucja, a zwykła ustawa i wiek emerytalny. Pytanie o to, jaką wersję uznaje kandydat na sędziego wyglądało na próbę weryfikacji poglądów.

Gersdorf przyznaje, że Pawłowicz, "chce wybrać swoich" i dodaje, że posłanka nie uznaje już pierwszej prezes za swoją koleżankę.

- Wstydzę się za nią - mówi Pawłowicz, pytana o Małgorzatę Gersdorf.

"Zawsze była genialna w wyszukiwaniu obejść obok przepisów"

Rola Krystyny Pawłowicz rośnie, to ona mogła mieć pomysł na zwołanie "zebrania" nowego - wybranego przez polityków - składu Krajowej Rady Sądownictwa, kiedy ówczesna przewodnicząca Małgorzata Gersdorf odmawiała zwołania "posiedzenia".

- Moja siostra zawsze była genialna w wyszukiwaniu obejść obok przepisów prawa lub pomiędzy i to wyszło. Ja myślę, że taka była rola siostry i w pewnym sensie ją podziwiam - przyznaje Elżbieta Pawłowicz.

Siostra twierdzi, że poseł Pawłowicz ma swój zakres wolności. Dlatego broniła Małgorzaty Gersdorf na Twitterze, kiedy zrobiło się głośno o zdjęciu, na którym miała się znajdować młoda Gersdorf z Edwardem Gierkiem i Aleksandrem Kwaśniewskim. Okazało się to nieprawdą.

Sprzeciwiała się też kandydaturze na sędziego SN, której osobiście bronił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

- Krystyna ma ważną rolę w planie Jarosława i czuje, że jest pod jego ochroną polityczną. Bodzie pana Ziobrę, bo jest przedłużeniem ręki prezesa - twierdzi jej siostra.

"Będzie bardzo osamotniona"

- Nie wiem, co będzie za parę lat, kiedy - mam nadzieję - zmieni się sytuacja w Polsce i będzie ona bardzo osamotniona - mówi Elżbieta Pawłowicz.

Dodaje, że zaproszenie dla Krystyny na święta Bożego Narodzenia "jest wciąż aktualne".

- Mam nadzieję, że pewnego dnia otworzę drzwi, bo zapuka moja siostra i będziemy mogły razem spędzić święta. Bardzo bym była zadowolona, bardzo - przyznaje.

Autor: ads//kg / Źródło: tvn24

Czytaj także: