Rosja przedłuża "przerwę humanitarną" w Aleppo, mieszkańcy obawiają się "podstępu"


Przerwa humanitarna w Aleppo została przedłużona o kolejne 24 godziny, czyli potrwa do godz. 19 czasu miejscowego w sobotę (godz. 18 w Polsce) – poinformował przedstawiciel sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych gen. Siergiej Rudskoj. Mimo "przerw" w walkach o Aleppo nie udało się rozpocząć ewakuacji medycznych z miasta, ponieważ nie ma gwarancji bezpieczeństwa dla pracowników organizacji humanitarnych - powiedział z kolei rzecznik ONZ ds. humanitarnych Jens Laerke.

- Na prośbę przedstawiciela ONZ i innych organizacji międzynarodowych, prezydent Rosji podjął decyzję o przedłużeniu przerwy humanitarnej w rejonie Aleppo o 24 godziny - oświadczył Rudskoj na konferencji prasowej.

Wcześniej w piątek o przedłużeniu przerwy humanitarnej w Aleppo informował także stały przedstawiciel Rosji przy ONZ Aleksiej Borodawkin. Według niego przerwa została jednak przedłużona od razu do 24 października, czyli do poniedziałku.

- Sytuacja w Aleppo, dzięki staraniom Damaszku i Moskwy, może się zmienić na lepsze. Ze względów humanitarnych, ogłoszona wcześniej przerwa została przedłużona do poniedziałku, a być może zostanie także przedłużona w przyszłości, jeśli ze strony Dżabhat an-Nusra i ugrupowań opozycyjnych, które do niej dołączyły, nie będzie łamany rozejm - powiedział Borodawkin, cytowany przez rosyjską agencję TASS.

We wtorek, 18 października, lotnictwo rosyjskie i syryjskie wstrzymało naloty w rejonie tego miasta, by umożliwić przygotowania do czwartkowej przerwy humanitarnej. Przerwa w walkach miała według strony rosyjskiej umożliwić przedstawicielom ONZ i syryjskiego Czerwonego Półksiężyca zrealizowanie wszystkich zamierzeń dotyczących zabezpieczenia ewakuacji z Aleppo chorych i rannych wraz z osobami towarzyszącymi.

Przerwa początkowo miała potrwać 11 godzin, a po raz pierwszy o 24 godziny przedłużono ją już w czwartek.

Oczekiwania ONZ

Pracownicy ONZ liczyli na to, że pierwsza partia chorych i rannych zostanie ewakuowana z Aleppo w piątek. W czwartek doradca ONZ do spraw humanitarnych Jan Egeland powiedział, że "kilkaset osób" będzie przewiezionych z obleganych dzielnic Aleppo albo do zachodniej, kontrolowanej przez siły rządowe części miasta lub do prowincji Idlib w północno-zachodniej Syrii.

Laerke wyjaśnił też, że zespoły ratunkowe nie mają na razie "żadnych ułatwień" i nie mogą wykorzystać wprowadzonych w czwartek przez Rosję "przerw humanitarnych" w ofensywie na kontrolowane przez rebeliantów dzielnice Aleppo.

Ambasador Syrii w Genewie Hussam Aala powiedział agencji Reutera, że rząd w Damaszku dał już pracownikom ONZ "zielone światło" do rozpoczęcia ewakuacji, a podstawione przez władze autobusy są gotowe. Akcji zaś nie można rozpocząć, ponieważ "terroryści" ostrzeliwują korytarze humanitarne z moździerzy.

Mieszkańcy obawiają się "podstępu"

"New York Times" podał, że mieszkańcy Aleppo boją się korzystać z "korytarzy humanitarnych", zakładając, że jeśli są one organizowane przez syryjskie władze, to kryje się w tym jakiś podstęp. "Każdy boi się być pierwszym, który spróbuje wydostać się z miasta" - pisze "NYT".

"Korytarze humanitarne" miały umożliwić ludności z kontrolowanych przez rebeliantów dzielnic opuszczenie oblężonego miasta. Przerwa w atakach rozpoczęła się w czwartek o godz. 8 rano czasu miejscowego (godz. 7 w Polsce). Wkrótce potem doszło do walk i ostrzału artyleryjskiego w korytarzach humanitarnych wyznaczonych przez siły syryjskie i rosyjskie.

Syryjscy rebelianci nie zgadzają się na wyjście z Aleppo, określając ofertę władz jako zaproszenie do kapitulacji. Dla cywilów żądają utworzenia korytarza humanitarnego nadzorowanego przez ONZ.

We wschodniej części Aleppo, atakowanej do tej pory przez siły syryjskie i rosyjskie, mieszka około 250 tys. ludzi.

Autor: tas,mm//tka / Źródło: PAP, TASS

Raporty: