Sąd w Belfaście zdecydował o zwolnieniu z aresztu sześciu podejrzanych o krwawe zamachy na bazę wojskową w Antrim i zabójstwo policjanta w Craigavon w Irlandii Północnej. W zamachach na bazę, do których przyznali się terroryści z Prawdziwej Irlandzkiej Armii Republikańskiej (Real IRA) zginęło dwóch brytyjskich żołnierzy, a cztery osoby zostały poważnie ranne w tym Polak Marcin W.
Mężczyźni zostali aresztowani 14 marca, tydzień po zamachach na wojskową bazę. Czterech z sześciu aresztowanych trafiło za kraty za zamach na bazę w Massereene, dwóch trafiło do aresztu za zabójstwo policjanta w Craigavon. W środę sąd w Belfaście oddalił decyzję przedłużenie aresztu i postanowił, że cała szóstka powinna być wypuszczona na wolność – informuje timesonline.co.uk. Pięciu z sześciu morderców natychmiast opuściło areszt. Wygrali oni sądową batalię i podważyli legalność przedłużającego się pobytu w areszcie. Wraz z nimi na wolność wyszedł jeden z czołowych działaczy republikańskich Colin Duffy, jednak on został ponownie aresztowany jeszcze w budynku sądu.
Zwalczają terroryzm?
- Z tego co rozumiem, to został on aresztowany w oparciu o Paragraf 41 Ustawy o zwalczaniu terroryzmu, ale nie znamy szczegółów - mówił obrońca Duffy'ego Pat Vernon. Już wcześniej aresztowanie republikańskiego polityka uzasadniano tym prawem. Obrońcy polityka złożyli wówczas odwołanie i zapowiadają, że teraz też pójdą tym tropem.
Tragiczny 7 i 8 marca
Do tragicznego zamachu doszło 7 marca. W ostrzale brytyjskiej bazy wojskowej w Massereene w hrabstwie Antrim, 24 km na północ od Belfastu zginęło dwóch żołnierzy, cztery inne osoby zostały ranne w tym polski dostawca pizzy Marcin W. Do zamachu przyznała się Real IRA (RIRA). Organizacja ta wyłoniła się w 1987 roku z Irlandzkiej Armii Republikańskiej, nie akceptując toczącego się wówczas procesu pokojowego. Do zamachu w Craigavon doszło dzień po zamachu na bazę wojskową. Do zabójstwa policjanta przyznała się IRA Kontynuacja, jeden z odłamów IRA.
Źródło: timesonline.co.uk, tvn24.pl