Niedziela, 28 czerwca Cessna 172 miał wracać do Warszawy, kiedy pilot postanowił zrobić pożegnalne kółko. I wtedy, jak zeznał pasażer, zobaczyli przed sobą drzewo i spadli. Udało mu się wyciągnąć dwóch rannych - powiedział w "24 godziny" rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. - Może pilot za nisko leciał? – zastanawiał się piosenkarz i pasjonat lotnictwa Michał Wiśniewski.
Cessna 172 miał wracać do Warszawy, kiedy pilot postanowił zrobić pożegnalne kółko. I wtedy, jak zeznał pasażer, zobaczyli przed sobą drzewo i spadli. Udało mu się wyciągnąć dwóch rannych - powiedział w "24 godziny" rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak. - Może pilot za nisko leciał? – zastanawiał się piosenkarz i pasjonat lotnictwa Michał Wiśniewski.
W wypadku awionetki Cessna 172, która w niedzielę spadła na drzewa w Parku 1000-lecia na osiedlu Oświecenia w Krakowie, zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. Na razie nie są znane okoliczności zdarzenia, ale jak twierdzi krakowska policja, pasażer samolotu miał zeznać, że pilot chciał zrobić pożegnalne „kółko” nad lotniskiem, kiedy nagle zobaczyli przed sobą drzewo i spadli.
- 32-letni mężczyzna opowiedział wszystko. On jest w taki stanie, ze mógł rozmawiać. Powiedział, że już odlatywali do Warszawy. W pewnym momencie zobaczyli przed sobą drzewo, usłyszał odgłos uderzenia i spadli. Ten człowiek był na tyle przytomny, ze kopnął drzwi, wyciągnął dwóch rannych, pilota już nie mógł i wezwał pomoc - mówił rzecznik policji. Taki scenariusz, jak zaznaczył Nowak, wynika też z zapisu wieży kontrolnej.
Cessna: dopracowana, dobrze wyposażona
Nad przyczynami wypadku zastanawiał się też pilot-amator Michał Wiśniewski. Według niego z orzekaniem winy należy poczekać na rezultaty dochodzenia komisji badającej wypadki lotnicze. Jednak przyznaje, że Cessna jest jednym z najłatwiejszych do pilotowania maszyn. - To jedna z tych maszyn, która lata sama. Ciężko ją wprowadzić w korkociąg, nawet na ćwiczeniach. Bardzo dobrze wyposażona, dopracowywana od kilkudziesięciu lat – ocenił.
"Musiał bardzo nisko lecieć"
Sam, jak mówił, zaczynał na 37-letniej Cessnie 172, która była w pełni sprawna. Ta, która uległa wypadkowi, miała 6 lat, więc była młoda. Według niego także ze startem nie powinno być problemu – choć pas na lotnisku w Krakowie jest krótki, to wystarczający dla Cessny. - Mógł pilot przeciążyć samolot. Wątpię, żeby zahaczył o drzewo już przy starcie, tym bardziej, że jak powiedział pasażer samolotu, pilot chciał pomachać skrzydłami na pożegnanie. Jeśli nagle wyrosło przed nimi drzewo, no to musiał lecieć na bardzo niskiej wysokości – uważa Wiśniewski.
Awionetka w niedzielę uczestniczyła w VI Małopolskim Pikniku Lotniczym, który od soboty odbywał się na dawnym lotnisku Rakowice-Czyżyny w Krakowie. Maszyna leciała do Warszawy.