Dla mnie to chyba najpoważniejszy zamach na demokrację i on może doprowadzić do tego, że właściwie za chwilę nie będzie sensu organizować wyborów - powiedział w "Kropce nad i" profesor Marcin Matczak z wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego odnosząc się do projektu zmian w Kodeksie wyborczym.
Sejm przeprowadził w czwartek pierwsze czytanie projektu, który wprowadza zmiany m.in. w Kodeksie wyborczym.
- Majstrowanie przy ordynacji wyborczej jest zabójcze dla demokracji - stwierdził prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Podkreślił, że "zmiana ordynacji wyborczej powinna obowiązywać od następnych wyborów, żeby nikt nie był posądzony o to, że przy niej majstruje".
- Ja nie rozumiem kierunku tej zmiany. W jaki sposób - można powiedzieć - że bardziej przejrzyste będą wybory, których już nie mają kontrolować sędziowie, którzy - cokolwiek by o nich powiedzieć - nie mają interesu politycznego w tym, żeby ktoś wygrał, a wszystkie osoby, które będą miały wykształcenie prawnicze, nawet jeśli ich związki z partiami politycznymi są oczywiste - zauważył.
Dodał, że zamiast sędziów, będziemy mieli do czynienia z komisarzami politycznymi, którzy będą liczyli głosy oraz będą wyznaczali okręgi wyborcze.
"Najpoważniejszy zamach na demokrację"
- Wyznaczanie okręgów jest najczęstszym na świecie sposobem manipulacji wynikami wyborów. Wyznacza się te granice w taki sposób, żeby większość wspierających daną partię była w tym danym okręgu - tłumaczył prof. Matczak.
Podał przykład Węgier. - Słyszałem o tym, że pan premier (Viktor) Orban wkłada bardzo duży wysiłek, żeby poznać bardzo precyzyjnie preferencje poszczególnych Węgrów na podstawie kodów pocztowych, właśnie po to, żeby móc tak ukształtować okręg, żeby w każdym była większość osób, która go popiera - dodał.
Podkreślił, że "majstrowanie przy tym jest niezwykle niebezpieczne". Zwrócił uwagę, że "nie ma w Polsce już Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdzi ewentualną niekonstytucyjność, a za chwilę nie będzie Sądu Najwyższego, który mógłby stwierdzić nieważność wyborów na podstawie takiej ordynacji przeprowadzonych".
- Dla mnie to chyba najpoważniejszy zamach na demokrację i on może doprowadzić do tego, że właściwie za chwilę nie będzie sensu organizować wyborów, bo (...) wszystko będzie sterowane politycznie - dodał
Projekt wprowadza m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwiduje jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do rad gmin. Projekt PiS zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji Wyborczej - siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm; obecnie w skład wchodzą sędziowie delegowani przez SN, TK i NSA. Ponadto projekt wprowadza komisarzy wyborczych wojewódzkich i powiatowych.
Niezgodne z konstytucją
Prof. Matczak odniósł się także do prezydenckich projektów o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Sądzie Najwyższym.
Zaznaczył, że bardzo duża grupa prawników uważa, że są one niezgodne z konstytucją. - Jeżeli jest jakakolwiek obrona konstytucyjności prezentowana przez pana prezydenta, to oparta na wyrwanych z kontekstu zdaniach konstytucji, co jest absolutnie niezgodne z zasadami interpretacji prawniczej - powiedział.
Zwrócił uwagę, że jeżeli konstytucja mówi o 6-letniej kadencji pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, a skraca się tę kadencję, to nie trzeba być wielkim prawnikiem, żeby wiedzieć, że sytuacja interwencji państwa, które uniemożliwia dokończenie takiej kadencji, jest po prostu niezgodna z konstytucją.
Prof. Matczak przyznał, że kiedy słuchał przemowy Andrzeja Dudy, którą wygłosił informując o wetach ustaw autorstwa PiS, miał wrażenie, że "obudził się strażnik konstytucji".
- Teraz mam wrażenie, że chodziło o coś zupełnie innego. Że chodziło o personalia, chodziło o to, żeby te kompetencje, które miał minister sprawiedliwości, teraz miał prezydent - ocenił.
Powiedział, że nie rozumie słów prezydenta, według którego nie może być władzy, która jest niekontrolowana. - Sędziowie są bardzo kontrolowaną władzą. Podlegają konstytucji, podlegają ustawom. Natomiast nie mogą podlegać wskazaniom politycznym, czy preferencjom prezydenta - dodał.
"Sądy już zupełnie nie będą mogły pracować"
Prof. Matczak odniósł się także do kwestii skargi nadzwyczajnej, która znalazła się w projekcie prezydenckim dotyczącym Sądu Najwyższego. Miałaby być " instytucją korygującą prawomocne orzeczenia sądowe".
Zwrócił uwagę, że posłowie albo senatorowie będą mogli ponownie otworzyć jakąś sprawę. - Tak naprawdę jest to luka, która pozwoli 20 senatorom i 30 posłom wzruszyć każdą sprawę, która z punktu widzenia politycznego jest dla nich na przykład niewygodna - dodał.
- Kiedy ja o tym mówię kolegom z zagranicy, naprawdę łapią się za głowę. Mówią: coście wymyślili. Czy naprawdę chcecie wzruszyć orzecznictwo sądowe z ostatnich 20 lat? - powiedział prof. Matczak.
W jego opinii, to zaprzeczenie stabilności prawa i zaufania obywateli do państwa.
- Proszę sobie wyobrazić, co się stanie z sądami, kiedy nagle cała grupa ludzi ruszy do sądów ze skargami (...). Kompletnie je zablokują i te sądy już zupełnie nie będą mogły pracować - dodał.
- Jaka to reforma - skwitował.
Autor: js/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24