Kiedy zdjęto rusztowanie, poznaniacy przecierali oczy ze zdumienia. Ci starsi mogli zastanawiać się, czy właśnie nie przenieśli się w czasie. Od listopada Dom Książki przy ulicy Gwarnej wygląda, jak pół wieku temu tuż przed otwarciem. A może nawet lepiej.
Ten widok od listopada zaskakuje wszystkich, którzy spacerują przez centrum Poznania. Nawet samych projektantów. - Jechałam ulicą Mielżyńskiego na budowę i wyjeżdżając z placu Cyryla Ratajskiego, podniosłam głowę i zobaczyłam zdjęte rusztowanie i siatkę z elewacji. Ekipy nie zdążyły mi tego przekazać. Powiem szczerze - nie spodziewałam się takiego efektu – mówi Joanna Janowicz z Constructa Plus.
To właśnie tej spółce wybudowany na początku lat 70. XX wieku Dom Książki zawdzięcza przywrócenie dawnego blasku.
Co może szokować - to nie nowa elewacja, a stara, oczyszczona. - Ona jest uzupełniona, musieliśmy wypalać nowe płytki i uzupełniać braki. Niektóre z nich były tak zniszczone, że musieliśmy je usuwać w całości – tłumaczy.
Nowi właściciele poprosili o wpisanie elewacji do gminnej ewidencji zabytków. To dość rzadki ruch – zwykle kierowane są pisma z prośbą o skreślenie z takiej listy. – Nie jesteśmy nieśmiertelni. Kiedyś ten budynek może zmienić właściciela i chcieliśmy, żeby ten wygląd zewnętrzny został zachowany – wyjaśnia.
Zdjęli szmaty reklamowe, reaktywowali neon
Elewację uszkodziły głównie mocowania konstrukcji, na których przez lata wisiały gigantyczne reklamy, które niemal w całości zasłaniały budynek. - Ich usunięcie to była nasza pierwsza decyzja po zakupie budynku. Absolutnie nie zgadzamy się z wieszaniem reklam na elewacji, uważamy, że to jest po prostu niszczenie przestrzeni. Budynek to nie jest wielki baner reklamowy – mówi Janowicz.
Zachwyca nie tylko odświeżona elewacja, ale też kasetony z napisami "książki" w kilku językach. - Zostały one odtworzone z takim samym liternictwem jak w latach 70. To nie jest żadna gotowa czcionka, tylko ręcznie wykonane liternictwo, które staraliśmy się odwzorować. Jedyna różnica jest taka, że pierwotnie kasetony podświetlane były na biało. Teraz można je rozświetlać różnymi kolorami – opowiada Piotr Heinze, którego firma odtworzyła kasetony na elewacji budynku i – przede wszystkim odnowiła neon na jego dachu.
- Inwestorzy jak do nas dotarli to nie mogli uwierzyć, że byłem kierownikiem budowy w 1974 roku i sam budowałem ten neon, który teraz przyszło nam reaktywować – śmieje się Heinze.
Konstrukcja neonu została zachowana. - Litery są z blachy cynkowej zrobione, dlatego ona nie przerdzewiała. Konstrukcja wewnątrz jest stalowa – mówi.
W jesiennej aurze jego pracownicy i on sam pracowali na dachu Domu Książki, gdzie odmierzali po kolei wszystkie litery. – Szkła trzeba było już zrobić od nowa. Pięćdziesiąt lat temu rysowałem to ręcznie, teraz na komputerze zrobiłem te rysunki. Wymieniona też została cała instalacja – wymienia Heinze.
W planach jest też przeniesienie wysokich anten, które znajdują się na budynku. – Od momentu ich instalacji technologia poszła do przodu. Teraz w ich miejsce pojawią się dużo mniejsze, których nie będzie widać od frontu – tłumaczy Janowicz.
Neon jest już gotowy. - Sprawdziliśmy, że świeci i czeka na otwarcie budynku – mówi Heinze. To zaplanowano na 23 kwietnia 2025 roku.
Wrócą książki i ludzie
Wtedy do Domu Książki wrócą książki – na parterze znajdzie się popularna w Poznaniu księgarnia Bookowski. - Będzie też to miejsce, gdzie będzie można i coś dobrego zjeść, a w drugiej części dnia, będzie można wypić lampkę wina – opowiada Janowicz. - Chcemy też, żeby w tym miejscu zawitała kultura, będziemy organizować spotkania autorskie, Dom Książki ma być przestrzenią do poruszania i trudnych społecznie zagadnień – dodaje.
Kolejne pięć pięter zajmą mieszkania. Będzie ich w sumie 40.
- Pierwsza koncepcja, jaką mieliśmy, była koncepcją na mieszkania na krótkoterminowy wynajem. Nigdy tego nie robiliśmy jako inwestorzy, a nie chcemy sprzedawać tego budynku, tylko chcemy pozostać jego właścicielem. Doszliśmy do wniosku, że tylko jeśli ludzie na stałe będą tu mieszkać, to ten budynek będzie żył, a wraz z nim centrum miasta – wyjaśnia.
Zaaranżowanie wnętrz było sporym wyzwaniem dla architektów. Budynek na każdej kondygnacji ma bowiem pas okien.
Zależało nam na tym, żeby nie utracić widoku na ulicę 27 Grudnia, bo tam mamy bardzo ładny widok i to już od z pierwszego piętra. Udało nam się znaleźć rozwiązanie, by podzielić tę przestrzeń – mówi Janowicz.
W mieszkaniach przy oknach umieszczono przesuwne drzwi chowane za ścianą. Wszystko po to, by można było usiąść w pokoju dziennym czy sypialni i cieszyć się widokiem na miasto
Druga część mieszkań będzie mieć okna wychodzące na dziedziniec. Znajdą się one w dobudowanej części budynku. Jest ona niższa o jedną kondygnację, a na jej dachu znajdzie się taras dla mieszkańców z widokiem na Zamek Cesarski. Każde mieszkanie z tej strony będzie mieć balkon.
Otworzą dziedziniec, namalują mural
Sam dziedziniec też przechodzi metamorfozę i – co ważne – będzie ogólnodostępny. - Likwidujemy bramę, która była do Domu Książki. Wiemy, że poznaniacy lubią sobie spacerować po takich dziedzińcach – mówi Janowicz.
Na ścianie sąsiedniego budynku od strony dziedzińca znajdzie się mural, na którego projekt w grudniu ogłoszono konkurs.
Od strony dziedzińca będzie można wejść też do kawiarni, a także do kondygnacji -1. Tu – jak zapewnia Janowicz - znajdzie się sala przeznaczona "dla organizacji pozarządowych i podmiotów ekonomii społecznej". - To będzie miejsce, gdzie będzie mogło spotkać się około 40 osób. Będzie można tam usiąść, pogadać, planujemy organizować różnego rodzaju warsztaty, panele dyskusyjne – wyjaśnia Janowicz.
Gospodarzem tej przestrzeni będzie powołana przez inwestora Fundacja Dom Książki - Współpracujemy w tej chwili z Biblioteką Raczyńskich przy różnych wydarzeniach, dzieją się one tam, bo my jeszcze nie mamy miejsca – mówi.
W środku udało się zachować niewielką część oryginalnych wnętrz.- Na części klatki schodowej na lastryko były przyklejone płytki gresowe. Ale podjęliśmy próbę uratowania tego lastryko. Mamy też zachowaną posadzkę, tak zwaną dzikówkę, która została zeszlifowana – opowiada Janowicz.
Udało się też przywrócić pierwotny kolor stolarki okiennej na parterze.
- Profesorowi Marciniakowi zależało na ustaleniu pierwotnego koloru stolarki okiennej, która znajdowała się na parterze. Odkrywaliśmy m.in. kolor granatowy, który nie do końca był naszym faworytem. Na końcu jednak ukazała się warstwa brązowa, mocnoczekoladowa – mówi Janowicz.
"Duży szacunek za napisy i neon"
Za projekt odpowiada pracownia Litoborski+Marciniak. - Z zewnątrz wygląda to bardzo dobrze, tak jak wyglądało pierwotnie. Duży szacunek za to, że zdecydowano się przywrócić także te napisy i neon. Ten budynek bardzo dobrze domknął perspektywę ulicy w 1975 roku jako jeden z ostatnich elementów tych nowoczesnych uzupełnień zabudowy powojennej. Wcześniej powstał Okrąglak, potem Domar. Budynek w dużej mierze hołduje tym zasadom modernistycznej architektury Le Corbusiera, czyli mamy ten parter w połowie ażurowy, przewiewny, który prowadzi w głąb działki, pasmowe układy okien, prostota – wylicza Jakub Głaz, krytyk architektury.
Jak przyznaje, trochę się zdziwił się skalą zabudowy w głębi działki. - Prawdopodobnie nie spinałoby się finansowo, gdyby tego nie zrobiono. Czy to jest dobrze i zrobione z wyczuciem? Nie wiem, musiałbym zobaczyć, co jest w środku, żeby ocenić, czego to jest pochodną – dodaje.
Cieszy go też zapowiedź, że będą tam duże mieszkania na wynajem, a nie mikroapartamenty. - To dobrze ze względu na to, że budynek pomieści optymalną, moim zdaniem, liczbę ludzi, a nie nadmiarową, która będzie generowała potem problemy związane czy to z dojazdem, czy z innymi sprawami związanymi z mieszkaniem w centrum – zwraca uwagę.
50 lat Domu Książki
Powstały w 1975 roku budynek stojący przy ulicy Gwarnej jest jednym z najciekawszych przykładów poznańskiego modernizmu. - To jeden z dwóch budynków w Poznaniu najlepiej spełniających pięć zasad nowoczesnej architektury, sformułowanych przez Le Corbusiera, współtwórcę modernizmu – wyjaśniał prof. Piotr Marciniak, współautor projektu architektonicznego, znawca współczesnej architektury i wykładowca akademicki.
Siedmiokondygnacyjny, żelbetowy Dom Książki został zbudowany w miejscu, gdzie przed wojną stała kamienica, zniszczona częściowo podczas działań wojennych. Po wojnie, przy ówczesnej ul. Lampego 13 powstał najpierw Dom Dziecka – tak nazywano wówczas sklepy z artykułami dla dzieci. Ten budynek jednak rozebrano, a w jego miejsce zaprojektowano właśnie przyszłą księgarnię. Jej budowa wpisywała się w bardzo szerokie przedsięwzięcie przebudowy śródmieścia Poznania wg planów z lat 60. Dom Książki jest więc częścią tego samego założenia urbanistycznego, co Okrąglak oraz znajdujący się przy ul. 27 Grudnia budynek Domaru.
Autorami oryginalnego projektu Domu Książki byli Bogdan Bednarek i Zygmunt Łomski. Księgarnia w Poznaniu była jedną z najnowocześniejszych w kraju.
Constructa Plus ma już doświadczenie w prowadzeniu projektów rewitalizacyjnych. Z jej inicjatywy odbudowana została kamienica Żelazko przy ul. Ogrodowej w Poznaniu, jeden z najbardziej charakterystycznych budynków poznańskiego Starego Miasta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Filip Czekała