Wszyscy oskarżeni w sprawie zabójstwa 19-letniego Piotra ze Świnoujścia, niepełnosprawnego studenta prawa, zostali w poniedziałek skazani przez sąd. Dwóch usłyszało wyrok dożywocia, jeden 25 lat więzienia, a ostatni trzech lat. Skazana została także siostra jednego z mężczyzn – na dwa lata za nieudzielenie pomocy Piotrowi.
W Sądzie Okręgowym w Szczecinie zapadł wyrok w sprawie brutalnego zabójstwa Piotra Wawrzynowicza, 19-latka ze Świnoujścia. Przed śmiercią był on w okrutny sposób torturowany przez swoich oprawców.
Trzej oskarżeni zostali uznani winni zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Grzegorz P. oraz Paweł W. usłyszeli wyroki dożywocia, a Grzegorz N. 25 lat więzienia. Zostali także pozbawieni praw publicznych na 10 lat i mają zapłacić 100 tysięcy zł nawiązki rodzinie swoje ofiary.
Czwarty z mężczyzn, który brał udział w porwaniu - Artur P. – został uznany winnym usiłowania wymuszenia okupu oraz uprowadzenia Piotra. To on jako pierwszy opowiedział policjantom, co zaszło tragicznego dnia. Artur P. usłyszał wyrok trzech lat więzienia.
Ostatnia z oskarżonych – Małgorzata N, siostra jednego z pozostałych oskarżonych, za nieudzielenie pomocy Piotrowi została skazana na dwa lata więzienia.
Na odczytaniu wyroku stawili się Grzegorz N., Paweł W., a także Małgorzata N. Pozostali oskarżeni nie chcieli zostać doprowadzeni.
Wyrok jest nieprawomocny.
Frustracja porywaczy
W nocy z 29 na 30 grudnia 2016 roku Grzegorz P., Grzegorz N., Paweł W. i Artur P. zwabili Piotra do jednego z mieszkań w bloku przy ul. Matejki w Świnoujściu. 19-latek był studentem prawa, miał orzeczoną niepełnosprawność po przebyciu dziecięcego porażenia mózgowego.
Napastnicy liczyli na okup. Chcieli, by rodzice 19-latka zapłacili im nawet 300 tysięcy złotych. Mieli być motywowani tym, że brat Piotra miał być ich dłużnikiem. Porwany szybko jednak uświadomił im, że nie mają co liczyć na pieniądze za jego uwolnienie.
Jak ustalili prokuratorzy – także dzięki zeznaniom jednego z oskarżonych – najpierw Grzegorz N. okradł porwanego. Ofiara miała jednak przy sobie tylko 20 złotych. Potem, wykorzystując niepełnosprawność młodego mężczyzny, trzech z oskarżonych wyładowało na nim frustrację.
Śledczy jeszcze w trakcie śledztwa podkreślali, że mężczyźni bili swoją ofiarę wielokrotnie i z dużą siłą. Piotr był bity, torturowany rozgrzanym nożem, sprawcy oddawali na niego mocz, rozbijali na jego głowie szklane przedmioty, podduszali. Jak podkreśliła prokurator odczytująca akt oskarżenia, Piotr długo umierał w męczarniach. Możliwe, że trwało to nawet kilka godzin.
Gdy w trakcie rozprawy odczytywano opisy tortur, jakich dopuścić się mieli oskarżeni, rodzice Piotra wybuchnęli płaczem.
Ojciec: nie będzie sprawiedliwego wyroku
Piotr, pomimo swojej niepełnosprawności, optymistycznie patrzył w przyszłość. - Zdał maturę, dostał się na prawo. Był studentem pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Szczecińskim. Zawsze walczył o swoje. Cieszył się z najmniejszej drobnostki - wspominał tata Piotra. - Proszę mi uwierzyć. Życzę każdemu takiego dziecka. Naprawdę nie przysparzał trosk żadnych. Pełno radości nam do domu to dziecko wnosiło - dodał.
Rodzice oczekiwali najwyższego wymiaru kary dla katów swojego syna. W rozmowie z nami oskarżonych nazywali "zwyrodnialcami" i "bestiami".
- Zakatowali człowieka. Nigdy nie będzie sprawiedliwego wyroku, bo, jak ktoś komuś odbiera życie, to jemu też powinno być odebrane - mówił dziennikarzom w trakcie procesu Mariusz Wawrzynowicz, ojciec Piotra. Stwierdził, że nie przyjmuje przeprosin jednego z oskarżonych. - Niech idzie mojego syna na cmentarzu przeprosi - dodał.
Śledztwo w sprawie zabójstwa 19-letniego Piotra ze Świnoujścia zostało zakończone w grudniu 2017 roku. Rok po śmierci młodego mężczyzny. – Akt oskarżenia został skierowany przeciwko pięciu podejrzanym. Trzem z nich zarzucono zabójstwo pokrzywdzonego w grudniu 2016 roku w Świnoujściu – powiedziała nam wówczas Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Przekazała nam również, że trzech z porywaczy - Grzegorz P., Grzegorz N oraz Paweł W. - zdaniem prokuratorów działali "w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia bezbronnego pokrzywdzonego", a także "ze szczególnym okrucieństwem", oraz "w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie".
Jeden ukrywał się w Holandii
Czwarty z przebywających w areszcie napastników, Artur P., został oskarżony m.in. o porwanie oraz wymuszenie rozbójnicze. Groziło mu do 10 lat więzienia.
Jeden z oskarżonych – Paweł W. – próbował ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości w Holandii. Udało mu się unikać zatrzymania przez kilka tygodni zanim holenderska policja go ujęła i na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przekazała polskim służbom.
Na ławie oskarżonych zasiadła także Małgorzata N., która nie pomogła Piotrowi, choć, jak twierdzą śledczy, mogła jej udzielić bez narażenia siebie na jakiekolwiek niebezpieczeństwo (czyn z art. 162 § 1 kk). Odpowie też za utrudnianie postępowania karnego prowadzonego w sprawie zabójstwa pokrzywdzonego, pomagając jednemu ze sprawców – swojemu bratu – uniknąć odpowiedzialności karnej poprzez zacieranie śladów przestępstwa (czyn z art. 239 § 1 kk). Groziło jej do 5 lat więzienia.
Grupa recydywistów
Kobieta jako jedyna z oskarżonych odpowiadała z wolnej stopy i jako jedyna wcześniej nie była notowana. Podejrzani Grzegorz P., Grzegorz N. oraz Artur P. byli w przeszłości wielokrotnie karani sądownie i zbrodni dopuścili się w warunkach recydywy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin