Przed godz. 12 w gdańskim sądzie ruszył proces w sprawie afery Amber Gold. Rozprawa miała się rozpocząć o godzinie 9, jednak przełożono ją ze względu na alarm bombowy. Budynek gdańskiej "okręgówki" musiał być ewakuowany. Posiedzenie zakończono po godz. 15.
Przed godz. 12 rozpoczęło się posiedzenie w gdańskim Sądzie Okręgowym ws. afery Amber Gold. Na sali rozpraw byli oskarżeni Marcin i Katarzyna P. Podczas rozprawy prokurator przypomniał główne podstawy aktu oskarżenia.
Okrzyki z sali
Już na początku rozprawy nie obyło się bez incydentów, proces rozpoczął się od krzyków publiczności: "To nie jest demokracja". Sędzia Lidia Jedynak ostrzegła, że za takie zachowanie będzie wyrzucać z sali.
Odpowiadając na pierwsze pytania sądu Marcin P. pytany o swoje dochody w czasie funkcjonowania Amber Gold stwierdził, że zarabiał 200 tysięcy złotych miesięcznie. Katarzyna P. zasłoniła się niepamięcią.
Obydwoje oskarżonych wniosło o nieujawnianie swojego wizerunku. Sąd zgodził się też rozkuć Katarzynę P. Marcin P. ma zostać w kajdankach. Uznano, że mógłby próbować się okaleczyć. - Sąd posiada pisemną informację z konwoju, że w przypadku oskarżonego zachodzi wysokie ryzyko samouszkodzenia na sali rozpraw. Zostanie skuty, ze względu na własne bezpieczeństwo - wyjaśniła Jedynak.
Zakaz publikacji wyjaśnień Marcina P.
Sąd zakazał jakiegokolwiek upubliczniania wyjaśnień oskarżonego. Sędzia Lidia Jedynak powiedziała, że zakaz ten ma służyć temu, aby świadkowie, którzy będą zeznawać przed sądem nie znali szczegółów wyjaśnień Marcina P. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy.
W tej sytuacji sędzia odczytywał zeznania Marcina P. z przesłuchań w prokuraturze.
Po godz. 15 zakończono pierwszą rozprawę w procesie amber Gold. Podczas rozprawy Marcin P. i Katarzyna P. oświadczyli, że chcą uczestniczyć we wszystkich rozprawach. Kolejny termin w czwartek 24 marca.
Alarm bombowy opóźnił rozprawę
Proces miał się rozpocząć o 9.00, ale ruszył później, ze względu na fałszywy alarm bombowy: - Z uwagi na podejrzenie podłożenia ładunku bombowego budynek gdańskiego sądu został ewakuowany - poinformowała po godz. 9.00 Lidia Jedynak, sędzia gdańskiego Sądu Okręgowego. Do godz. 11.00 odłożono rozpoczęcie procesu ws. Amber Gold.
Według nieoficjalnych informacji reportera TVN24 budynek gdańskiego sądu pod kątem bezpieczeństwa i obecności ładunków wybuchowych był sprawdzany w ubiegłym tygodniu. - Dowiedzieliśmy się, że ani w weekend ani w poniedziałek rano nie było takiej kontroli - informuje Maciej Cnota.
Sąd jak twierdza
W poniedziałek w gdańskim sądzie obowiązują szczególne środki bezpieczeństwa. Zamknięcie bocznych wejść, wzmożona kontrola osobista, imienne karty wstępu dla dziennikarzy i publiczności czy sala rozpraw naszpikowana kamerami – to tylko niektóre ze środków bezpieczeństwa w dniu rozpoczęcia procesu ws. afery Amber Gold.
Marcin i Katarzyna P. na ławie oskarżonych
Na ławie oskarżonych zasiadły dwie osoby – Marcin i Katarzyna P. – małżeństwo, które w styczniu 2009 roku powołało spółkę Amber Gold. Według śledczych działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki oszukali na 851 mln zł. Zostali także oskarżeni m.in. o działalność parabankową i pranie brudnych pieniędzy, które wyłudzili od klientów spółki.
Pokrzywdzeni przez Amber Gold przyszli do sądu
Niektórzy pokrzywdzeni przez właścicieli spółki Amber Gold rozmawiali z dziennikarzami jeszcze przed ogłoszeniem alarmu bombowego w sądzie. - Jestem emerytem, mam dwoje niepełnosprawnych dorosłych dzieci. Miałem oszczędności na mieszkanie, a ten łachudra mnie okradł. Brak mi słów na to. Skrzywdził kilkanaście tysięcy ludzi, zabierając im oszczędności życia - powiedział pan Marek z Gdańska. Dodał, że ma żal do instytucji państwowych. - To jest niedopuszczalne, że państwo polskie nie miało nad tym nadzoru (…) Ten człowiek miał wcześniej wyroki zanim założył firmę. Czy takie machloje można robić w majestacie prawa? Oczekuję, że zostanie odpowiednio ukarany i że dostaniemy jakąś rekompensatę. Jeśli on (Marcin P.) nie ma takiego majątku, to będziemy skarżyć Skarb Państwa, a następnie pójdziemy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - mówił. Inny pokrzywdzony, pan Krzysztof z Gdańska wyjaśnił, że przyszedł do sądu, aby zobaczyć na własne oczy, jak ten proces będzie prowadzony. - Jestem rozżalony, że to wszystko tak długo trwa. Na początku inwestowałem małe kwoty i dużo procentowo zyskałem, potem były coraz większe kwoty i za trzecim razem już straciłem, i to sporo - przyznał.
Kilkanaście zarzutów, 10 oskarżycieli posiłkowych
Marcinowi P. przedstawiono 17 zarzutów, Katarzyna P. usłyszała ich 12. Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień, bądź składali je sprzeczne z prokuratorskimi ustaleniami. Grożą im kary do 15 lat więzienia.
Marcin P. na proces oczekuje w areszcie w Gdańsku. W tymczasowym areszcie przebywa już od 30 sierpnia 2012 r. Z kolei jego żona Katarzyna P. została aresztowana 15 kwietnia 2013 r.
W procesie występuje 10 oskarżycieli posiłkowych. Chętnych było 148, jednak sąd musiał ograniczyć ich liczbę - decydowała kolejność zgłoszeń. Wśród oskarżycieli jest Komisja Nadzoru Finansowego, ale nie ma syndyka czy stowarzyszenia zrzeszającego poszkodowanych.
Inwestowali w złoto
Firma Amber Gold do sierpnia 2012 roku firma miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Według prokuratury Amber Gold pozyskała z lokat klientów aż 851 mln zł.
16 tys. tomów akt, 9 tys. stron aktu oskarżenia
Akt oskarżenia z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, liczący prawie 9 tys. stron, wpłynął do gdańskiego sądu pod koniec czerwca ubiegłego roku. Liczy on 9 tys. stron. Cała sprawa Amber Gold to 16 tys. tomów akt.
Przesłuchano już 20 tys. świadków. W akcie oskarżenia prokuratura uznała, że przed sądem powinno się przesłuchać prawie 430 świadków. Natomiast wniosek o przesłuchanie wszystkich pozostałych pokrzywdzonych został złożony przez obrońcę oskarżonego Marcina P.
Majątek Amber Gold
Wartość majątku należącego do Amber Gold szacuje się na około 110 mln zł. Syndyk masy upadłościowej Amber Gold Józef Dębiński powiedział, że do tej pory udało się odzyskać 43 mln zł.
Autor: ws/kv / Źródło: TVN24 Pomorze