- Ja nie mogę powtarzać się i muszę coś popsuć - oświadczył w Gdańsku Lech Wałęsa na konferencji w rocznicę upadku komunizmu. Przed Wałęsą wypowiadali się marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz Donald Tusk. - Bogdan i premier mówili same dobre rzeczy, bo to jest okazja do cukrzenia się - zaznaczał były prezydent.
Najpierw o Solidarności mówił Bogdan Borusewicz. - To był ruch, który zmienił Polskę - nie miał wątpliwości marszałek Senatu. Na popołudniowej międzynarodowej konferencji "Solidarność i upadek komunizmu" odbywającej się w 20. rocznicę 4 czerwca, Borusewicz wymieniał osoby, które rozpoczęły strajk w sierpniu 1980 rok. - Było nas pięciu - rozpoczął marszałek, wymieniąc tu Lecha Wałęsę, Jerzego Borowczaka, Bogdana Felskiego, Ludwika Prądzyńskiego i siebie. - Ale szybko dołączyły do nas setki tysięcy, a potem dziesięć milionów Polaków, którzy nie patrząc na konsekwencje w zakładach pracy i uczelniach, nie złamali się i trwali - mówił Borusewicz. Marszałek podziękował także "tysiącom ludzi, którzy w innych zniewolonych krajach zdecydowali się walczyć o swoją i naszą wolność".
Tusk: Wolność skażona jest kryzysem
- Ludzie, którzy potrafią burzyć mury, przeskoczyć przez płot, zerwać kurtynę, są ludźmi bezcennymi na każdy czas - oświadczył Donald Tusk, wskazując na Lecha Wałęsę. Premier dodał też, że "mury same rosną, kurtyny same zapadają,a płoty są coraz wyższe, kiedy brakuje specjalistów od tych najważniejszych spraw". - Wiecie kogo mam na myśli, więcej dodawać nie trzeba - oświadczył Tusk, nawołując by przyszłe pokolenia "nie traciły pamięci" o bohaterach, którzy obalili komunizm.
Premier dodał też, że obawy Polaków, jakoby "świat nie rozumiał, że to właśnie w Polsce rozpoczęło się burzenie komunizmu", są bezpodstawne. - Moi zagraniczni rozmówcy dokładnie wiedzą, że to zaczęło się w Polsce i patrzą na nas z podziwem, że tak świetnie radzimy w warunkach wolności. Nawet jeśli ta wolność skażona jest kryzysem - dodał premier.
Wałęsa: To jest okazja do cukrzenia się
- Bogdan i premier mówili te same rzeczy, bo to jest okazja do cukrzenia się - zauważył Lech Wałęsa. - Dlatego ja nie mogę powtarzać się i muszę coś popsuć - powiedział były prezydent, wzbudzając wesołość na sali.
- Jeśli chodzi o efekty tego wielkiego zwycięstwa, to one nie są duże. Otóż dlatego, że musieliśmy podzielić się naszym zwycięstwem z innymi - mówił Wałęsa. - Gdyby nam udało się w roku '80, '81 wyrwać z tego układu - inni byli daleko, oni by się nie obrazili? - pytał retorycznie były prezydent. - Ja to właśnie kombinowałem. Dorwać się do Europy, tam przygotować razem z Europą, z Japonią, ze Stanami Zjednoczonymi rozwiązania przez dwa lata i za następne dwa lata chciałem dopiero włączyć Węgry i Czechy. Za następne dwa lata, gdyby posprawdzać to wszystko, dopiero chciałem zjednoczyć Niemcy i włączyć państwa nadbałtyckie. To był mój pomysł - mówił. - Ale jak wiecie nie udało się to. Stan wojenny trafił nas. Przytrzymano nas prawie dziesięć lat, a potem wszystkie narody ruszyły do wolności - dodał.
Dorwać się do Europy, tam przygotować razem z Europą, z Japonią, ze Stanami Zjednoczonymi rozwiązania przez dwa lata i za następne dwa lata chciałem dopiero włączyć Węgry i Czechy. Za następne dwa lata, gdyby posprawdzać to wszystko, dopiero chciałem zjednoczyć Niemcy i włączyć państwa nadbałtyckie. To był mój pomysł. Ale jak wiecie nie udało się to. Stan wojenny trafił nas. Przytrzymano nas prawie dziesięć lat, a potem wszystkie narody ruszyły do wolności. Lech Wałęsa
"Burzyć to nie jest taka trudna sprawa"
- Udało się nam tylko coś zburzyć, a burzyć to nie jest taka trudna sprawa - ocenił były prezydent. Wałęsa argumentował, że "zamykając epokę podziałów, granic i bloków" jednocześnie "otworzyliśmy epokę, której w ogóle nie znamy". - Gdzie są programy, gdzie są struktury pod tę epokę? - pytał Wałęsa. - Zwycięstwo będzie, kiedy znajdziemy programy - dodawał.
Wałęsa stwierdził, że "jeśli ich nie znajdziemy, państwa będą cofać się do nacjonalizmu i walczyć z mniejszościami". - Tylko dlatego, że nie zdążyliśmy - mówił Wałęsa. I przypomniał, że obecny kryzys ekonomiczny spowodowany jest tym, że "nie zdążyliśmy z globalnym myśleniu o globalnym pieniądzu". - Dlatego też pomyślcie nad następnymi kryzysami. Ja przewiduję kryzys paliwowy - dodał.
Według Wałęsy "jeśli się temu zwycięskiemu pokoleniu uda skorygować programy i struktury, to naprawdę będziemy przez wiele stuleci pokazywani, że potrafimy walczyć, potrafimy burzyć, ale potrafimy też budować". - I tego budowania chciałbym państwu życzyć - dodał.
Pojawił się także George Bush
Za pośrednictwem wideo na konferencji zaprezentowane zostało wystąpienie byłego prezydenta USA, George'a Busha. - Niepokonana duma narodowa Polski - "Solidarność", pełne zaangażowanie w walkę o prawa człowieka i wolność zakończyły utopijną erę prześladowań i cierpienia - podkreślił Bush.
Jak zaznaczył, 20 lat temu wzywał tysiące polskich stoczniowców do podążania za marzeniami za lepszym życiem. - Dzięki determinacji to marzenie stało się rzeczywistością - ocenił b. prezydent USA. Zdaniem Busha, 4 czerwca wyznaczył kurs, który przyniósł upadek komunizmu. - To zdumiewające zwycięstwo oznaczało koniec totalitaryzmu w całej Europie Środkowo-Wschodniej, kończąc tym samym zimną wojnę - podkreślił były prezydent USA.
Ostatni punkt uroczystości
W organizowanej przez Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku konferencji, oprócz Tuska, Wałęsy i Borusewicza, uczestniczyli też m.in. b. minister spraw zagranicznych RFN Hans-Dietrich Genscher, b. prezydent Czech Vaclav Havel, b. prezydent Bułgarii Żelju Żelew, b. szef brytyjskiego MSZ Lord Douglas Hurd of Westwell oraz b. premier Jan Krzysztof Bielecki.
Konferencja ta była ostatnim punktem uroczystych obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r., odzyskania wolności i upadku komunizmu w Europie Środkowej.
tka//kwj
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Jacek Turczyk