"Teraz mogę spokojnie umierać"

 
Cegiełka na Fundusz Wyborczy KO "Solidarność"
Źródło: internauta Wiesław

Ledwo uruchomiliśmy naszą akcję "Stwórzmy razem album o 4 czerwca 1989", a już na Kontakt TVN24 spłynęły Państwa pierwsze wspomnienia. Karty do głosowania, cegiełki na Fundusz Wyborczy KO "Solidarność" i wzruszająca opowieść pani Barbary - o jej umierającej matce, która choć opadała z sił, kazała zawieźć się do lokalu wyborczego. Zagłosowała, a krótko potem odeszła.

Karta do głosowania z 4 czerwca 1989 (internauta Krzysztof)
Karta do głosowania z 4 czerwca 1989 (internauta Krzysztof)

Jak już pisaliśmy, chcielibyśmy wiedzieć, jakie jest Państwa wspomnienie 4 czerwca 1989, dnia wyborów kontraktowych. Czy macie jakieś pamiątki z tamtego czasu?

Cegiełka na fundusz "Solidarności" o nominale 100 zł (internauta Wiesław)
Cegiełka na fundusz "Solidarności" o nominale 100 zł (internauta Wiesław)

Pierwsi internauci odpowiedzieli już na nasz apel. Pan Wiesław przysłał nam fotografie cegiełek na Fundusz Wyborczy Komitetu Obywatelskiego i Fundusz "Solidarności". Pan Krzysztof - kartę do głosowania, która - jak pisze - brała udział w głosowaniu i została uratowana przed spaleniem.

"Pamiętam jak mama przeżywała te wybory"

Pani Barbara z kolei, postanowiła opowiedzieć nam historię swojej mamy - Jadwigi Pierzynki. "Miałam wtedy 44 lata - moja Mama 82" - pisze pani Barbara i podkreśla, że w czasie gdy trwały wybory kontraktowe, jej matka była już wtedy umierająca.

"Bardzo dobrze pamiętam jak bardzo przeżywała te wybory. Ile modlitw zaniosła w tej intencji. 4 czerwca Mama wstała z łóżka i zażądała żeby zawieźć ją do lokalu wyborczego" - pisze córka.

Opowiada, jak była przerażona wioząc matkę na głosowanie. "Mama zdecydowanie chciała wykonać ten wysiłek" - podkreśla jednak. "Znakomicie się orientowała na kogo głosować. Zakreśliła nazwiska ludzi z Solidarności" - czytamy dalej.

Po powrocie do domu, pani Jadwiga z osłabienia nie była w stanie się rozebrać. "Położyła się w ubraniu na swoje łóżko i powiedziała: teraz mogę spokojnie umierać... doczekałam, że komuna za moją przyczyną padnie (...) Od dnia wyborów Mama już nie wstała z łóżka. Zmarła 1 lipca 1989 roku" - pisze pani Barbara i dodaje: - "Jestem Jej winna, by o tym powiedzieć dlatego piszę tego e-maila".

Materiały mogą Państwo przesyłać na Kontakt TVN24 kontakt@tvn24.pl

Mogą też Państwo dzwonić: (+48 22) 324-24-24

Źródło: Kontakt TVN24

Czytaj także: