Posłowie zdecydowali o skierowaniu propozycji przygotowanej przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję do dalszych prac sejmowych. Projekt zakłada zaostrzenie obowiązujących przepisów ws. aborcji. Każdy człowiek, także ten nienarodzony, posiada niezbywalne prawo do ochrony życia, chorzy i niepełnosprawni potrafią być szczęśliwi - przekonywali w środę w Sejmie zwolennicy projektu #ZatrzymajAborcję. Przeciwnicy mówili o wolności kobiet do dokonywania wyboru zgodnie z własnym sumieniem.
Propozycja przygotowana przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję zakłada zaostrzenie obowiązujących przepisów przez wyeliminowanie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.
"Najgorszy relikt komunizmu"
Założenia projektu przedstawiła w Sejmie pełnomocniczka komitetu Kaja Godek. Jak mówiła, w Polsce "nadszedł czas, by zrobić kolejny krok w stronę ochrony życia". - Czas najwyższy znieść najgorszy relikt komunizmu, jakim jest okrutne prawo przyzwalające na uśmiercanie niewinnych - podkreśliła Godek.
Dodała, że pod projektem eliminującym z obowiązujących przepisów możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu, zebrano ponad 830 tys. podpisów. - Świadomi obywatele chcą tu i teraz zakazu zabijania chorych i podejrzewanych o chorobę dzieci. (...) Panowie posłowie nie pozwólcie żeby ich poświęcenie poszło na marne - zwróciła się do parlamentarzystów.
- Polska służba zdrowia, zajmująca się kobietą w ciąży i jej dzieckiem, jest obecnie zmuszana do polowania na chore dzieci. Idea badań prenatalnych przez sposób ich wykorzystania została całkowicie wypaczona. Zamiast służyć leczeniu i przygotowaniu rodziców i lekarzy na przyjęcie dziecka i udzielenie mu pomocy, ułatwia selekcjonowanie do eksterminacji - oceniła pełnomocniczka komitetu.
Jak dodała, liczba tzw. aborcji eugenicznych stale rośnie. - Doszliśmy już do ponad tysiąca - powiedziała Godek. Dlatego jej zdaniem, uchwalenie proponowanych zmian "to wielki krok w stronę moralnej naprawy polskiego społeczeństwa".
PiS za skierowaniem projektu do komisji
Posłanka Urszula Rusecka w imieniu klubu PiS zarekomendowała przesłanie projektu komitetu #ZatrzymajAborcję do dalszych prac w komisjach. Oceniła, że "każdy człowiek, także ten nienarodzony, posiada niezbywalne prawo do ochrony życia". Wskazała, że prawo to jest gwarantowane przez konstytucję. - Postulowana ustawa ma na celu zapewnienie, aby konstytucyjne prawo do ochrony życia nie było zróżnicowane ze względu na stan zdrowia poczętego dziecka. Ludzie chorzy i niepełnosprawni potrafią być szczęśliwi, często samodzielni, dlaczego więc ktoś miałby w ich imieniu decydować o ich narodzinach? - podkreśliła Rusecka.
PO za odrzuceniem projektu
Wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Komitetu #ZatrzymajAborcję, złożyła Platforma Obywatelska. - Będziemy głosowali za każdym razem za odrzuceniem projektów, które będą skazywały polskie kobiety na cierpienie, na łzy, a śmiertelnie chore płody na wielotygodniowe umieranie - zadeklarował poseł PO, szef komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Przywołał wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku miesięcy: - Będziemy dążyć do tego, by nawet przypadki ciąż trudnych, bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone.
- Zastanawiam się kim trzeba być, w duszy i w sercu, żeby świadomie skazywać, w ramach podejmowanych świadomie przez siebie decyzji, kobiety na cierpienie, na łzy, na ból i jak okrutnym trzeba być człowiekiem, żeby mówić drugiemu człowiekowi, jak ma żyć - powiedział szef sejmowej komisji zdrowia.
Przekonywał, że politycy PiS nie mają pojęcia o ciężkich chorobach, które dotykają płody. - Powiedzieć wam co to jest rybia łuska? To nie jest wędkarstwo – to jest jedna z najcięższych chorób, kiedy dziecko umiera w cierpieniu, w sepsie, a matka na to patrzy. I nie ma grama ratunku na tę chorobę - podkreślał Arłukowicz.
Nowoczesna również za odrzuceniem projektu
Za odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu opowiedział się również klub Nowoczesnej. Jego posłanka Joanna Scheuring-Wielgus przekonywała, że kobieta w takich sytuacjach "musi mieć wybór, musi dokonać go we własnym sumieniu". - Najważniejsze jest zdrowie kobiety i wolność kobiety do wyboru. (...) Polki i Polacy w zdecydowanej większości odrzucają całkowity zakaz aborcji, czy to się pani Godek podoba czy nie - powiedziała posłanka Nowoczesnej. Podkreśliła, że obowiązkiem ustawodawców jest "niedopuszczenie do uchwalenia tej ustawy".
Posłanka Kukiz'15 Elżbieta Zielińska oceniła, że państwo niewystarczająco dba o "osoby, które już przyszły na świat i nie mogą sobie poradzić". Przypomniała, że obecny i poprzednie rządy deklarowały wsparcie dla opiekunów i rodziców osób niepełnosprawnych. W jej ocenie, obietnice te nie zostały spełnione. - Jeżeli to my nie zadbamy o tych najmłodszych, to nie możemy nazywać się cywilizowanym narodem. Nie można dopuszczać do takiej sytuacji, że życie niektórych oceniane jest jako mniej wartościowe i te osoby nie mają prawa do życia, każdy ma prawo do życia - powiedziała.
Tak jak w przypadku wcześniej rozpatrywanego obywatelskiego projektu "Ratujmy Kobiety 2017", posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego mają samodzielnie podjąć decyzję dotyczącą poparcia lub odrzucenia proponowanych zmian. Zdaniem Genowefy Tokarskiej (PSL), nikt z posłów, oraz żaden lekarz "nie ma prawa decydować kto może żyć, a kto nie ma prawa do życia". - Czy zamiast szukania sposobu na zabijanie nie powinniśmy skupić się na organizowaniu pomocy dla rodzin, które mogą mieć określone trudności w wychowaniu tych dzieci niepełnosprawnych - pytała Tokarska.
Jako próbę "narzucenia barbarzyńskiej ustawy" ocenił przygotowany projekt Stefan Niesiołowski z koła Unii Europejskich Demokratów. Przekonywał, że obligowanie kobiet do rodzenia ciężko chorych i upośledzonych dzieci, które albo umrą szybko albo będą żyć długo w cierpieniu to skazywanie ich na męczeństwo.
Poparcie dla proponowanych zmian
Poparcie dla proponowanych zmian wyrazili natomiast posłowie niezrzeszeni - Robert Winnicki i Jan Klawiter.
W trakcie debaty głos zabrała także wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Przypomniała, że w roku 2018 z budżetu państwa przeznaczonych zostanie ponad 264 mln zł na wsparcie rodzin, które wychowują niepełnosprawne dzieci. Jak mówiła, świadczenia w ramach ochrony zdrowia dotyczą m.in. koordynowanej opieki nad kobietą w ciąży w ramach różnych poradni specjalistycznych i psychologicznych. Dodała, że wdrażany jest też projekt "Dziecięca opieka koordynowana", dedykowany dzieciom, które urodziły się z problemami zdrowotnymi. W ramach tego projektu możliwe jest udzielania świadczeń z zakresu rehabilitacji i opieki psychologicznej.
Podczas serii pytań do wnioskodawców głos zabierali głównie posłowie PiS, PO i Nowoczesnej.
Podziękowania za przygotowanie i złożenie projektu
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości kilkakrotnie dziękowali Kai Godek za przygotowanie i złożenie projektu. - Wielkie podziękowania za to, że mimo tego całego zgiełku, który jest, tego krzyku, tych wszystkich "czarnych kobiet" potrafiła znaleźć w sobie w sobie tyle siły, żeby jeszcze raz spróbować zbierać podpisy. To jest wielkie dzieło, pani Kaju – powiedział Robert Telus (PiS), nawiązując do serii Czarnych Protestów, które przetoczyły się przy okazji prac nad zaostrzeniem prawa aborcyjnego jesienią 2016 roku.
Jerzy Małecki (PiS) apelował o jak najszybsze procedowanie projektu, żeby - jak powiedział - "zakończyć proceder zabijania dzieci". Jego klubowy kolega Piotr Kaleta wyraził pogląd, że projekt przywraca "godność polskim kobietom i życie nienarodzonym dzieciom".
"Pierwszy krok na drodze do całkowitego zakazu aborcji"
Z kolei parlamentarzyści opozycji najczęściej podnosili argumenty dotyczące praw kobiet. Michał Stasiński (PO) ocenił, że projekt komitetu #ZatrzymajAborcję to "pierwszy krok na drodze do całkowitego zakazu aborcji". - Mam pytanie: kiedy Polki obudzą się w kraju, który będzie ich wielkim więzieniem? Taki kraj już jest - to Salwador - powiedział Stasiński.
W odpowiedzi na pytania posłów, Godek przekonywała, że prawo do życia jest bezwarunkowe. - Dobrze, że pojawiają się głosy, że trzeba pomagać rodzinom, (…) ale pamiętajmy, że nawet w sytuacji gdyby służba zdrowia była dysfunkcyjna, nie byłoby żadnych zasiłków i żadnej pomocy, nie uprawnia to do zabicia człowieka, nigdy - mówiła.
Odpierając zarzuty, że jej działalność jest drogą do kariery politycznej wskazała, iż przy okazji ostatnich wyborów parlamentarnych miała trzy propozycje startu i z nich nie skorzystała. - Przychodzę jako obywatel, przynoszę projekt ludzi, którzy mają bardzo różne poglądy w innych sprawach, ale w jednej kwestii są na wspólnym stanowisku – trzeba natychmiast zakazać aborcji eugenicznej - powiedziała Godek.
Do dalszych prac
W środę późnym wieczorem posłowie zdecydowali o skierowaniu propozycji przygotowanej przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję do dalszych prac sejmowych. Za odrzuceniem projektu głosowało 134 posłów, 277 było przeciw, siedmiu wstrzymało się od głosu, 42 nie głosowało. Sejm skierował projekt do komisji polityki społecznej i rodziny w celu rozpatrzenia, z zaleceniem zasięgnięcia opinii komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Tak głosowały kluby
W PiS – 231 posłów było przeciwko odrzuceniu projektu, nikt nie był za, wstrzymał się Piotr Babiarz, nie głosowało pięć osób.
Za odrzuceniem było 107 posłów PO, przeciwko troje – ci którzy chcieli odrzucenia propozycji "Ratujmy Kobiety 2017" to: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. 26 posłów Platformy nie głosowało. W klubie Kukiz’15 - 23 osoby były przeciwko odrzuceniu, a trzy wstrzymały się od głosu; nie głosowały cztery.
21 posłów Nowoczesnej zagłosowało za odrzuceniem projektu, nie głosowało pięć osób.
Za odrzuceniem projektu było dwoje posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego Urszula Pasławska i Mirosław Maliszewski; 10 było przeciw, Krzysztof Paszyk wstrzymał się od głosu; dwie nie głosowały.
Autor: KB/mtom / Źródło: PAP