Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej - przekazała w mediach społecznościowych Kancelaria Prezydenta.
Założenia ustawy
Ustawa zakłada powstanie systemu ochrony ludności, który – w razie wojny – będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną. Na realizację nowych rozwiązań rząd będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB.
Jej celem jest przede wszystkim udoskonalenie w obszarze niemilitarnym zagadnień związanych z zapewnieniem warunków do przetrwania ludności. Uzupełnia ona i porządkuje działania mające na celu przygotowanie podmiotów ochrony ludności do reagowania w czasie pokoju, stanu wojennego i wojny. Oparta jest na założeniu wykorzystania na potrzeby ochrony ludności istniejących zasobów, w szczególności sił i środków Państwowej Straży Pożarnej, krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, ochotniczych straży pożarnych, podmiotów uprawnionych do wykonywania ratownictwa górskiego i wodnego oraz innych organizacji społecznych działających w dziedzinie ratownictwa, ochrony ludności, pomocy humanitarnej i edukacji dla bezpieczeństwa.
"Jeden z najważniejszych projektów legislacyjnych ostatnich lat"
Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak mówił, że ta ustawa "to jeden z najważniejszych projektów legislacyjnych ostatnich lat".
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że "sprawa bezpieczeństwa to absolutny priorytet dla rządu". Mówił, że kluczowym elementem ochrony ludności, edukacji i przygotowania na najtrudniejsze sytuacje jest obrona cywilna, czyli - jak tłumaczył - "ludzie zaangażowani w czasie pokoju, w czasie zagrożenia konfliktem i w trakcie konfliktu".
- My mamy dużą armię, trzecią co do wielkości pod względem liczebności w NATO, ale musimy mieć także społeczeństwo odporne na zagrożenia, w tym ataki w cyberprzestrzeni - powiedział szef MON. - To społeczeństwo decyduje o tym, czy wygrywamy wojnę, czy ją przegrywamy, czy przetrwamy sytuację konfliktu, czy upadniemy. Silne społeczeństwo to numer jeden - zaznaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP