Nie powinniśmy porównywać tych propozycji z poprzednią ustawą, bo jeśli tak będziemy robić, to ona oczywiście wygląda lepiej - powiedział w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" w TVN24 rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. Sędzia odniósł się w ten sposób do przedstawionego w poniedziałek prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Zestawił go z poprzednią ustawą, proponowaną przez PiS.
W poniedziałek prezydent zaprezentował swoje propozycje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym.
Andrzej Duda początkowo zaproponował mechanizm, który zakładał, że gdy w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do KRS, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. W związku z tym przygotowany został też projekt zmiany konstytucji pozwalający prezydentowi dokonać nominacji członków KRS w sytuacji, gdy Sejm ich nie wybierze.
W sprawie swoich propozycji Duda spotkał się z przedstawicielami klubów parlamentarnych (w spotkaniu nie wzięli udziału jedynie politycy PO). Po spotkaniu prezydent poinformował o nowej propozycji. Zgodnie z nią, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków KRS większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.
"Nie powinniśmy porównywać tych ustaw z poprzednimi"
Prezydenckie projekty komentował w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" w TVN24 rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
Odniósł się do słów profesora Adama Strzembosza, który w "Faktach po Faktach" powiedział, że propozycje Zbigniewa Ziobry były dramatyczne, a propozycje Andrzeja Dudy - złe.
- Ja myślę, że w ogóle nie powinniśmy porównywać tych propozycji z poprzednią ustawą, bo jeśli tak będziemy robić, to ona oczywiście wygląda lepiej, niż ta poprzednia - powiedział Laskowski. - Trzeba ją oceniać odrębnie - dodał.
"Bardzo wątpliwe konstytucyjnie"
W projekcie Andrzeja Dudy znalazła się też propozycja, by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat i mieli możliwość wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania.
- To dotyczy obecnie 38 procent sędziów, to jest też niemało. Pytanie, jak to pogodzić z zasadą nieusuwalności sędziów? Dosyć trudno - skomentował rzecznik.
Jego zdaniem przechodzenie w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego po ukończeniu 65 lat jest bardzo wątpliwe konstytucyjnie. - Myślę nawet, że niekonstytucyjne - dodał.
- Jest to zmiana reguł gry w trakcie gry. Tak się nie powinno robić - wyjaśnił Laskowski.
Prezes Sądu Najwyższego kończy właśnie 65 lat w listopadzie, a zgodnie z konstytucją ma kadencję sześcioletnią, czyli do 2020 roku.
Michał Laskowski ocenił w "Kropce nad i", że być może będzie jakieś szczególne rozwiązanie w tej sprawie. - Bo pan prezydent milczał na ten temat, więc nie wiem, czy dotyczy jej reguła ogólna, czyli 65 lat. Jeśli tak, to będzie to sprzeczne z konstytucją - mówił.
"Zły pomysł"
Prezydent ogłosił, że jego propozycja ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza skargę nadzwyczajną, czyli możliwość wniesienia skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu.
- Uważam, że to jest zły pomysł, który wziął się z optyki kogoś, kto prowadzi biuro poselskie, albo jakieś biuro interwencji i zgłaszają się do niego różni skarżący i on przez pryzmat tych skarg ocenia cały wymiar sprawiedliwości - skomentował tę propozycję Laskowski.
Zdaniem rzecznika Sądu Najwyższego to jest pomysł, który łamie pewien system prawa. - Nie może być tak, że w nieskończoność możemy podważać orzeczenia, które przeszły już przez wszystkie instancje, z Sądem Najwyższym włącznie - wyjaśniał.
Jak tłumaczył Laskowski, "trzeba też brać pod uwagę interesy tych osób, które wygrały na przykład proces cywilny". - Teraz powiemy "od nowa wszystko, bo tam dowody źle zostały ocenione"? - pytał.
Poczucie stabilności to jest też duża wartość - ocenił. - Wyobrażam sobie, że rzesze ludzi, którzy czują się skrzywdzeni, a na pewno tacy są, będą chcieli, żeby od początku się toczyło to postępowanie przed Sądem Najwyższym - skomentował.
- Trzeba będzie stworzyć jakiś aparat, żeby te wnioski selekcjonować, rozpatrzeć, zapoznać się, to nie będą łatwe sprawy - dodał.
"Przełamanie pewnej tradycji"
Prezydent zapowiedział, że zgodnie z projektem ustawy w Sądzie Najwyższym będzie utworzona Izba Dyscyplinarna. Dodał, że chce także, aby został wprowadzony do Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych oraz w sprawach skarg nadzwyczajnych przy orzekaniu element społeczny, to znaczy ławnicy.
- To jest przełamanie pewnej tradycji, pewnego systemu, w którym Sąd Najwyższy był sądem prawa - ocenił tę propozycję sędzia Michał Laskowski.
- My to często powtarzamy na sali, że nie jesteśmy sądem faktów, nie badamy ponownie faktów, my się zastanawiamy, czy nie doszło do naruszenia prawa. A tu będziemy badać sprawę ponownie, w dodatku z udziałem ławników - tłumaczył.
Rzecznik pytany, czy jest gdzieś w Europie kraj, w którym można odwołać się od orzeczenia Sądu Najwyższego, poza trybunałem, odparł: - Może mało znam, ale nie słyszałem. Nie słyszałem o żadnym Sądzie Najwyższym, w którym są ławnicy. Chociaż ja jestem zwolennikiem ławników, zwłaszcza w sądach pierwszej instancji - powiedział Laskowski.
Dopytywany, czy zgodziłby się z jakimś punktem z prezydenckiej propozycji ustawy o Sądzie Najwyższym, odpowiedział, że "jest w stanie zaakceptować inny model postępowania dyscyplinarnego". - Nie dlatego, że ten obecny model źle funkcjonuje, bo moim zdaniem on funkcjonuje dobrze, ale jeśli taki jest odbiór społeczny, że jest to model niewiarygodny, że te orzeczenia są niewiarygodne, jeśli powołanie Izby Dyscyplinarnej i tych ławników jakoś tę wiarygodność wzmocni, to jestem to w stanie zaakceptować - podkreślił Michał Laskowski.
"Jeden błąd nie powinien wszystkiego przysłonić"
Rzecznik Sądu Najwyższego skomentował także obecność I prezes Sądu Najwyższego na odebraniu ślubowania od nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Małgorzata Gersdorf później w "Faktach" TVN tłumaczyła, że jej obecność w Pałacu Prezydenckim była "błędem".
- To był błąd, że poszłam tam na nominację sędziego, który jest sędzią nominowanym po sędzim dublerze, co mi umknęło - powiedziała prezes Sądu Najwyższego. Tłumaczyła też, że uroczystość wpisała do kalendarza i "bezrefleksyjnie" na nią poszła.
Michał Laskowski powiedział, że Małgorzata Gersdorf, "tak jak każdy człowiek popełnia czasem błędy". - Nie każdy człowiek potrafi się do nich przyznać, pani prezes się potrafiła przyznać. Myślę, że powinniśmy to docenić. Pani prezes dała przykład wielu bardzo odważnych wystąpień i ten jeden błąd nie powinien przysłonić tego wszystkiego - zaznaczył.
Autor: KB/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24