Cisza wyborcza już o północy, a Państwowa Komisja Wyborcza dotąd nie ustaliła czy użytkownicy portali społecznościowych, którzy w sobotę i niedzielę będą zamieszczać materiały o kandydatach, złamią prawo, czy nie. W rozmowie z tvn24.pl Grzegorz Gąsior z Krajowego Biura Wyborczego stwierdził: "Faktycznie jest to temat dosyć nowy. (...) PKW nie zajmowała w tym zakresie jeszcze stanowiska". A potem przysłał nam ogólne orzeczenie wobec publikacji w internecie.
PKW nie zajmowała w tym zakresie jeszcze stanowiska Grzegorz Gąsior, Krajowe Biuro Wyborcze
Czy napisanie zdania np. "głosuję na Komorowskiego" na portalu społecznościowym po rozpoczęciu ciszy wyborczej, jest złamaniem ciszy wyborczej?
Czy za naruszenie ciszy wyborczej mogliby odpowiadać posiadacze kont, czyli użytkownicy portali, czy też odpowiedzialność ponosiliby ich właściciele?
Czy inaczej traktowane w tej kwestii mogłyby być portale polskie oraz zagraniczne?
Bez odpowiedzi
Na żadne z nich PKW nie odpowiedziała wprost. Otrzymaliśmy jedynie oświadczenie następującej treści (zachowaliśmy oryginalne wytłuszczenie fragmentów tekstu):
"Zakaz prowadzenia kampanii wyborczej w okresie tzw. ciszy wyborczej obejmuje również wszelką aktywność w Internecie. Oznacza to, że w czasie ciszy wyborczej w Internecie można zamieszczać wyłącznie informacje niemające charakteru agitacji na rzecz kandydatów. Natomiast ocena, czy w konkretnym stanie faktycznym doszło do naruszenia zakazu prowadzenia agitacji wyborczej w okresie tzw. ciszy wyborczej będzie należała do organów ścigania oraz sądu. Państwowa Komisja Wyborcza nie jest zatem właściwa do wydawania opinii w tym zakresie."
Ten sam tekst znaleźć można również na stronach internetowych PKW.
Dla PKW to temat nowy
- Nie chciałbym się wypowiadać akurat w sprawie portali społecznościowych, bo jest to faktycznie temat dosyć nowy - powiedział nam Grzegorz Gąsior z Krajowego Biura Wyborczego. I stwierdził, że w tej sprawie to nie PKW będzie musiała rozstrzygać.
- Organy ścigania są właściwe do ścigania przypadków złamania ciszy wyborczej - zaznaczył Gąsior. - PKW wydaje opinie, ale nie wypowiada się, czy dany przypadek jest złamaniem ciszy wyborczej. Jeśli jest taka sytuacja, to każdy obywatel może powiadomić policję i organy ścigania. Ewentualnie wszczynają one postępowanie, a potem sądy są władne do wydania decyzji, czy było to naruszenie ciszy wyborczej - dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu