Pielęgniarki zapowiadają, że „białe miasteczko" przed kancelarią premiera będzie stało do czasu podpisania porozumień między pielęgniarkami a stroną rządową.
Rzecznik Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Obuchowska poinformowała, że nadal będzie również trwał przed kancelarią protest głodowy. "Głodówka jest środkiem nacisku, jakiego strajkujący używają tradycyjnie w sytuacjach krytycznych" - mówiła Obuchowska. Od lat walczymy o uzdrowienie polskiego systemu ochrony zdrowia, tym razem będziemy walczyć do skutku" - podkreśliła.
Na konferencji prasowej pielęgniarki opowiadały o trudnych warunkach, w jakich spędziły osiem dni w kancelarii premiera.
- Nie jesteśmy w stanie jeszcze opowiadać o tym do końca. Jeżeli chodzi o pracowników z BOR-u i innych urzędników, byli oni dla nas mili na tyle, ile mogli. Najgorsza była arogancja strony rządowej. To były metody zastraszania - wyniesiemy was, zawieziemy do prokuratury; przyjedzie prokurator. Zawsze byłyśmy gotowe na usunięcie nas, na przyjazd prokuratora lub wyjazd do prokuratury - mówi szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Dorota Gardias .
Pielęgniarki potwierdzają, że miały trudne warunki. - Przez pierwsze dni spałyśmy na wykładzinie, położyłyśmy na to karton papieru - opowiada Gardias. Siostry dostawały kanapki, a kiedy poprosiły o urozmaicenie posiłków, przyniesiono im jajka w majonezie.
Skarżą się również, że nie docierały do nich regularnie informacje z zewnątrz - Komórki przerywały połączenia albo w ogóle nie działały - mówiły pielęgniarki.
Dziennikarze zapytali również Dorotę Gardias o jej kontakty z Jolantą Szypińską (PiS) z która przez wiele lat pracowała. - Posłanka pełniła ona rolę ochrony swego rządu. Broniła swoją partię, ideologię, mówiła, że tylko ten i żaden inny rząd jest najlepszy dla Polski, o naszych postulatach nie było rozmowy" - mówi szefowa związku.
Rzecznik Praw Obywatelskich w przesłanym komunikacie ocenił, że pielęgniarki protestujące w Kancelarii Premiera były "traktowane w sposób zadowalający, zaś ich potrzeby bytowe spełnianie były na miarę możliwości urzędu". Dodał, że taka ocena wynika z uprzedniego zapoznania się z warunkami w jakich odbywał się protest. Rzecznik poinformował ponadto, że poprosił o "rodzaj protokołu, czyli zapis czynności", które podejmowano w stosunku do pielęgniarek znajdujących się w kancelarii premiera. Dodał, że ten protokół miał być mu przesłany we wtorek wieczorem lub w środę rano e-mailem. Zapowiedział, że umieści ten protokół na swojej stronie internetowej. Dodał, że na razie nie stwierdził żadnych "niedopatrzeń".
Kochanowski powiedział też, że jest "potencjalnym mediatorem" rozmowach premiera z pielęgniarkami. - Jestem do dyspozycji i do usług dla obydwu stron, zwłaszcza że rozmowy nie będą łatwe" - powiedział Kochanowski w środę w TVN24. Przypomniał, że wczoraj przybył do kancelarii premiera w roli mediatora, "jednak okazało się, że nie musiał nikogo do niczego przekonywać". O mediację zwrócili się do rzecznika przedstawiciele pielęgniarek protestujących przed kancelarią. Dodał, że po spotkaniu premiera z pielęgniarkami rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim i pogratulował premierowi decyzji.
Dziś po południu o godz. 18 związki zawodowe służby zdrowia, w tym m.in. lekarzy i pielęgniarek, spotkają się z premierem Jarosławem Kaczyńskim w Centrum "Dialog" – Domagamy się okrągłego stołu na temat służby zdrowia, choć teraz najważniejsze są pieniądze dla pracowników tej służby i to jeszcze tym roku" - dodała Gardias.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24