Dotarliśmy do listu wysłanego do premiera Donalda Tuska przez trzech byłych ministrów w obronie emerytur zweryfikowanych pozytywnie esbeków. - Jeśli PO odbierze im te świadczenia, państwo polskie wyjdzie na oszusta – argumentuje w rozmowie z tvn24.pl były szef MSW i UOP Andrzej Milczanowski.
- Ja jestem z solidarnościowego zaciągu, ale mam poczucie honoru i dotrzymuję danego słowa. Nie chcę w stosunku do tych ludzi, którzy na początku lat 90-tych zostali pozytywnie zweryfikowani, wychodzić na oszusta. A państwo polskie wyjdzie wobec nich na oszusta – mówi w rozmowie z tvn24.pl Andrzej Milczanowski.
Ja jestem z solidarnościowego zaciągu, ale mam poczucie honoru i dotrzymuję danego słowa. Nie chcę w stosunku do tych ludzi, którzy na początku lat 90-tych zostali pozytywnie zweryfikowani, wychodzić na oszusta. A państwo polskie wyjedzie wobec nich na oszusta Andrzej Milczanowski
Argument, że PO chce zmniejszyć emerytury pozytywnie zweryfikowanym byłym pracownikom SB tylko o ten okres, który przepracowali w peerelowskiej bezpiece, nie przekonuje byłego szefa UOP. – To co, Gromosław Czempiński czy Marian Zacharski mają dostawać po 1200 emerytury? Ludzie, którzy ewakuowali z Iraku oficerów CIA? Bez żartów! Oni tego nie odpuszczą, a ja zaświadczę, że mają rację – zapewnia.
List trzech ministrów
List do premiera napisało trzech byłych ministrów: były szef MSW (w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, w 1990 roku) Krzysztof Kozłowski i jego ówczesny zastępca Jan Widacki oraz były szef UOP (1990-92) i MSW (1992-95) Andrzej Milczanowski. Wszyscy zajmowali się weryfikacją byłych pracowników peerelowskich służb.
Dokonana w imieniu niepodległego Państwa Polskiego weryfikacja stwierdzała kwalifikacje zawodowe i moralne tych ludzi do pełnienia służby w UOP list byłych ministrów do premiera
- Zdecydowanie protestujemy przeciw odbieraniu dotychczasowych uprawnień emerytalnych tym byłym funkcjonariuszom SB, którzy w 1990 roku przeszli pozytywnie weryfikację i podjęli służbę w UOP. Naszym zdaniem podstawą do odebrania funkcjonariuszowi dotychczasowych uprawnień emerytalnych może być tylko prawomocny wyrok sądu – piszą byli ministrowie.
"Pozytywnie zweryfikowani powinni zachować emerytury"
„Dokonana w imieniu niepodległego państwa polskiego” weryfikacja, według sygnatariuszy listu, „stwierdzała kwalifikacje zawodowe i moralne tych ludzi do pełnienia służby w UOP”. – Zostali oni przyjęci do służby na określonych warunkach, także w zakresie zabezpieczenia emerytalnego. Zmiana tych warunków byłaby wobec nich nieuczciwa – napisali byli ministrowie. Zdaniem Milczanowskiego uchwalona w proponowanej przez PO postaci ustawa właśnie z tego powodu zostanie utrącona albo przez Trybunał Konstytucyjny, albo przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
- Liczymy na to, że Pan Premier swym autorytetem wpłynie na posłów PO, aby zechcieli zmienić, we wskazanym przez nas zakresie, projekt ustawy – apelują byli ministrowie.
Pytany o stanowisko premiera w tej sprawie szef jego gabinetu politycznego, Sławomir Nowak odparł, że wysłany 29 września list do Donalda Tuska jeszcze nie dotarł i dlatego nie będzie sprawy komentować.
Katarzyna Wężyk/iga
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24