– Obecność Władimira Putina w Polsce po tylu latach jest znakiem ocieplenia relacji między naszymi krajami, nowego otwarcia – nie ma wątpliwości szef gabinetu politycznego Donalda Tuska, Sławomir Nowak. Jego zdaniem naiwnością byłoby jednocześnie oczekiwać dojrzałości w zakresie prawdy historycznej. A właśnie o to, że rosyjski premier nie "uciął" manipulacji historią przez media i wywiad Rosji ma żal do Putina szef BBN Aleksander Szczygło.
Zdaniem Nowaka, obecność Putina na Westerplatte to dowód, że "chce on szukać dróg dojścia do europejskiej pamięci". Na plus dla Władimira Putina zaliczył fakt, że negatywnie ocenił on pakt Ribbentrop-Mołotow. Polityk PO jednocześnie zaznaczył, że Rosja potrzebuje czasu, by jej świadomośc historyczna ewoluowała.
– Naiwnością byłoby oczekiwać, by Rosja 1 września 2009 roku wykazała się dojrzałością w zakresie prawdy historycznej. Taki proces zabierał innym krajom Europy znacznie więcej czasu. Nic się nie dzieje, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – tłumaczył Nowak.
Polski szef rządu, według Nowaka, dał przykład. - Premier pokazał, jak można bronić swojej prawdy historycznej, a jednocześnie nie zamykać się w skorupie, nie urażać - przekonywał. I dodawał: A, jeśli ktoś oczekiwał, że będzie wielki przełom to był naiwny.
Szef BBN: to chwyt socjotechniczny
Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ocenił, że Władimir Putin wypadł w oczach obserwatorów dobrze głównie dlatego, że zastosował znany chwyt socjotechniczny. – To, co się działo się przez ostatni czas w rosyjskich mediach przypominało ostrzał artyleryjski – mówił Szczygło, odnosząc się do „rewelacji” historycznych w mediach rosyjskich, sugerujących m.in. sojusz Polaków z Hitlerem czy oskarżających premiera Stanisława Mikołajczyka o agenturalność.
- I tak, głównie poprzez porównanie z tym naciąganymi publikacjami na temat II wojny, wypowiedzi Putina, który nie powiedział nic kontrowersyjnego, wypadły korzystnie - tłumaczył Szczygło.
„Przemówienie prezydenta było wyraziste”
Pochwalił za to wystąpienie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która mówiła o winie Niemiec oraz przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie szczędził słów krytyki premierowi Donaldowi Tuskowi. – Był wyrazisty prezydent, który mówi, że „białe jest białe i czarne jest czarne” i unikający niewygodnych tematów premier – podsumował szef BBN.
Ripostował Sławomir Nowak. - Wołałbym nie odnosić się do słów zaangażowanego emocjonalnie polityka – mówił szef gabinetu politycznego premiera. Wyraził przy tym ubolewanie, że nawet takie uroczystości wykorzystuje się politycznie. - Szkoda, że nawet przy okazji tak wielkiego święta niektórzy zajmują się bieżącą walką polityczną – podkreślił. W jego ocenie, przemówienie prezydenta „nie było złe, być może w niektórych punktach nie co za mocne.”
Polityk obchody uznał za olbrzymi sukces Polski. Przypomniał, że w obchodach wzięło udział 30 delegacji rządowych, ponad 20 szefów rządów. - Wszyscy oni potwierdzili. że wojna wybuchła 1 września, co nie dla wszystkich było przecież oczywiste. Wszyscy oddali wielki hołd, docenili, jak wielki wkład wniosła Polska w II wojnę światową. To było widać w wystąpieniach kanclerz Merkel, premiera Putina czy premiera Fillona – zaznaczył Nowak.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24