- Do końca kampanii nie stawię się na żadne przesłuchanie - deklaruje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który na ostatnie dni kampanii wyborczej otrzymał pięć wezwań na przesłuchania do prokuratury i tłumaczy swój protest - To marnowanie czasu mojego i moich wyborców - mówił w programie "24 Godziny".
W środę Ziobro chciał spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem, aby zaprosić go do debaty o tym, czy PO wykorzystuje wymiar sprawiedliwości do walki z opozycją. - Niestety pan premier nie znalazł dla nas czasu - powiedział Ziobro. - Szczególnie, że była ze mną pani poseł Kępa z dwoma kwiatami, które miały symbolizować dwa gołe miecze i zachęcić premiera do podjęcia merytorycznej debaty - dodał. Przyznał, że tego dnia wezwany był na dwa spotkania w prokuraturze okręgowej, ale nie udało się na nie, bo protestuje przeciwko obowiązkowi stawiania się w prokuraturze w okresie kampanii wyborczej.
Podkreślił, że na ostatnie dni kampanii wyborczej łącznie otrzymał cztery lub pięć wezwań na przesłuchania. Odmówił jednak stawienia się w prokuraturze, bo jak powiedział, "uniemożliwia mu to spotkania z wyborcami" w gorącym okresie kampanii.
"Wybór? Tylko pozorny"
Poseł zaprzeczył też słowom ministra Andrzeja Czumy, którego zdaniem prokuratura terminy przesłuchań z posłami i senatorami, a nie wzywa ich na z góry narzucone terminy. - Fakt, że prokuratura proponuje zwykle kilka terminów, ale w moim przypadku ten wybór jest pozorny - twierdzi Ziobro. - Zostałem zaproszony na przesłuchania w końcowym okresie kampanii i starałem się przenieść je na inny termin. To się jednak nie udało w stu procentach, dlatego nie mogę się na niektóre z nich stawić. Będę gotowy po 7 czerwca - tłumaczył były minister.
Marnowanie czasu?
Jak wyjaśnił, wzywanie go na przesłuchania to marnowanie czasu jego i jego wyborców. Przypomniał, że przez ostatnie półtora roku spędził w prokuraturach "setki godzin", a większość śledztw, w których zeznawał, jest już umorzona. - Zamiast pracować nad projektami ustaw i spotykać się z wyborcami musiałem być na przesłuchaniach - stwierdził. Dodał jednak, że występowanie "z drugiej strony" było ciekawym doświadczeniem, które być może jeszcze kiedyś wykorzysta.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24