Były wiceminister zdrowia, dr Andrzej Włodarczyk studzi nastroje wokół świńskiej grypy. Dostaje się mediom i urzędnikom - za to, że kreują histerię, i politykom - za to, że tę histerię wykorzystują. Włodarczyk kwestionuje też sens kupowania dużej ilości szczepionki na nową grypę. - Jest przecież łagodniejsza od zwykłej - przypomina.
- W Wielkiej Brytanii są na stronach ministerstwa cały czas publikowane informacje: jak wygląda sytuacja, co robić, co to jest świńska grypa. U nas tego brakuje - mówił Włodarczyk w programie "Polska i Świat" TVN24. Jak dodał, m.in. właśnie dlatego Polacy tak boją się grypy. - Wykorzystują to politycy, mówiąc nie do końca prawdę - podkreślił.
Andrzej Włodarczyk zakwestionował tez sens kupowania dużej ilości szczepionek na nową grypę. - NFZ pod koniec roku nie ma pieniędzy, a tu wielomilionowy wydatek na szczepionki wątpliwej jakości. I nie wiadomo, czy w ogóle potrzebne, bo pandemii u nas nie ma - podkreślił.
Zwrócił tez uwagę na fakt, że wielkie koncerny farmaceutyczne, które zainwestowały pieniądze, teraz chcą, żeby im to się zwróciło. - Chcą sprzedać te szczepionki, a wiadomo, że nie zrobią tego w sklepach, bo szczepionki są produkowane w takiej formie, że muszą one być podawane przez publiczną opiekę zdrowia - zauważył Włodarczyk.
Szczepionek tylko trochę
- Gdybym był ministrem zdrowia, to kupiłbym tylko pewną ilość, żeby uspokoić opinie publiczną, dać odpór temu, co piszą media, i dać szczepionkę tym z grup ryzyka, którzy ją będą chcieli przyjąć - dodał.
Przytoczył przy tym przykład Niemiec, gdzie kupiono 50 mln sztuk szczepionki, a jedynie 7 mln osób się zaszczepiło. - Lekarze wiedzą o powikłaniach, wiedzą, że ta grypa jest łagodna. I nie widzą powodu by ryzykować - stwierdził.
Jak dodał, Europejska Agencja ds. Leków zarejestrowała szczepionki na nowa grypę w procedurze specjalnej, a nie standardowej. - Mają być stosowane tylko w przypadku pandemii i każdy rząd musi podjąć decyzję, czy ta pandemia w jego kraju panuje - podsumował Włodarczyk.
Andrzej Włodarczyk był wiceministrem zdrowia w rządzie Donalda Tuska od 12 grudnia 2007 r. Ustąpił na początku maja 2008 roku, argumentując to powodami zdrowotnymi. Jest bezpartyjny.
Źródło: tvn24