Stanęły sejmowe prace nad ustawami w sprawie reformy służby zdrowia. W czwartek premier Donald Tusk wezwał do swojej kancelarii Ewę Kopacz, minister zdrowia, oraz Jacka Rostowskiego, ministra finansów na spotkanie w tej sprawie. Rozmowy mają dotyczyć oddłużenia szpitali.
O naradzie w Kancelarii Premiera jako pierwsza poinformowała w internetowym wydaniu "Rzeczpospolita". Mimo, iż początkowo sekretariat rzecznika prasowego premiera dementował informację o spotkaniu, ostatecznie przyznał, że "robocza narada" ma miejsce. Współpracownicy Donalda Tuska mają szukać wyjścia z patowej sytuacji wokół reformy służby zdrowia.
Sejmowe prace stanęły
W czwartek sytuacja zaogniła się, kiedy posiedzenie sejmowej podkomisji pracującej nad ustawą o szczególnych uprawnieniach pracowników zakładów opieki zdrowotnej (zoz), opuścili posłowie opozycji oraz przedstawiciele OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych. Posłowie opozycji twierdzą, że nie mogą pracować nie wiedząc co ostatecznie rząd planuje zrobić ze szpitalami. Związkowcy natomiast uważają, że rząd nie dopuszcza ich do głosu.
Z sześciu podkomisji powołanych do opracowania projektów ustaw zdrowotnych, pięć już zawiesiło swoją pracę. Ostatnia, szósta, która opracowywała projekt ustawy o szczególnych uprawnieniach pracowników ZOZ-ów, została opuszczona przez przedstawicieli strony społecznej.
W tej sytuacji posłanka SDPL Zdzisława Janowska złożyła wniosek o jej rozwiązanie. Argumentowała, że wyniki jej prac wraz z całą ustawą będzie poddana pod dyskusję w komisji dialogu społecznego. Jej zdaniem bez przedstawicieli strony społecznej łatwo doprowadzić do sytuacji, że efekt prac nie zostanie tam zaakceptowany.
Najgorzej od 1989 roku
- Po raz pierwszy od 1989 roku rząd nie chce służyć związkowcom - twierdzi poseł PiS Tomasz Lasot. Jego zdaniem problemem jest brak dialogu. Taka sytuacja ma miejsce także w komisji sejmowej i Komisji Trójstronnej, w której skład wchodzą przedstawiciele rządu, pracodawców i pracowników.
Podobnego zdania jest Jolanta Szczypińska z PiS. - Rząd w sprawie reformy zdrowia rozmawia sam ze sobą - twierdzi posłanka. Jej zdaniem zdrowotny biały szczyt był jedynie "grupą psychoterapeutyczną". Szczypińska twierdzi, że póki rząd nie ustali jaki będzie system opieki zdrowotnej i dopóki nie będzie odpowiedniej regulacji prawnej, prace w komisjach sejmowych nie mają sensu.
- Niedopuszczenie związkowców do głosu, to kuriozum i łamanie zasad dialogu społecznego - mówi wiceprzewodniczący sekretariatu ochrony zdrowia "Solidarności" Ireneusz Sułek. Zastanawia się on jak funkcjonować będą zakłady opieki zdrowotnej , czy będą sprywatyzowane czy skomunalizowane, kiedy prace komisji zostały odłożone na nie wiadomo jak długo. Zdaniem związkowców prace nad reformą zdrowia kompromituje nie tylko minister Kopacz, ale cały rząd.
Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita", IAR
Źródło zdjęcia głównego: PAP