Mgła nie opuszcza Polski i uziemia kolejne samoloty. Na lotnisku w Warszawie z powodu złych warunków atmosferycznych nie wylądowały cztery maszyny. Wcześniej od rana podobne problemy miał port w Krakowie. Tuż przed godziną 10. zaczęły jednak z niego startować i lądować samoloty.
Na stołecznym lotnisku nie wylądowały dwa samoloty Lufthansy: z Frankfurtu (przekierowany do Katowic) i z Berlina (wrócił do Niemiec). Kolejne maszyny to samolot Swiss z Zurychu (przekierowany do Katowic) oraz samolot LOT-u z Gdańska (wrócił do Gdańska).
Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska im. Fryderyka Chopina przekazał, że mgła będzie utrzymywała się do ok. 12. Potem warunki mają się poprawić. Decyzję o podejściu do lądowania na Okęciu lub przekierowaniu samolotów na inne lotniska podejmują piloci.
Kraków już lata
Od rana z mgłą zmagało się krakowskie lotnisko. Choć odprawiani byli tam pasażerowie, od rana nie startowały ani nie lądowały żadne samoloty. Po tym, gdy widoczność poprawiła się, maszyny zaczęły latać.
Kłopoty z mgłą lotniska w całym kraju miały już w środę. Złe warunki atmosferyczne zmusiły do czasowego wstrzymania lotów z Krakowa, Łodzi i Poznania.
Awaryjne lądowanie w Warszawiea
Lotnisko w Warszawie było natomiast zamknięte po wtorkowym awaryjnym lądowaniu Boeinga 767 LOT-u. Odwołano ok. 280 startów i lądowań, a kilkanaście tys. pasażerów musiało zmienić plany podróży.
W środę wieczorem z Okęcia wystartowały z niego pierwsze samoloty z pasażerami. Pierwsza maszyna uniosła się w powietrze po godz. 22.30 i poleciała do Erewania. W kolejnych godzinach w swoją podróż z Warszawy wyruszyli pasażerowie 12 kolejnych rejsów, m.in. do Tbilisi, Bydgoszczy, Bukaresztu i Hanoi.
Pierwsze samoloty na lotnisko "Chopina" przyleciały po godzinie 4. z Antalyi, a następnie z Doniecka.
Niektóre poranne loty zostały jednak odwołane. Do Amsterdamu o 6.15 nie wyleciał samolot linii lotniczych KLM. Nie poleciał po godz. 7 także samolot do Paryża. LOT nie podaje, dlaczego te rejsy zostały odwołane, jak tłumaczy takie decyzje podjęli przewoźnicy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/A. Hrechorowicz