"Ludzie, którzy wejdą w konflikt z pewną grupą towarzyską są bez szans"

"Ludzie, którzy wejdą w konflikt z pewną grupą towarzyską są bez szans"
"Ludzie, którzy wejdą w konflikt z pewną grupą towarzyską są bez szans"
Źródło: TVN24

Sprawa Olewnika to jest sygnał ostrzegawczy dla premiera i rządu, żeby zwrócili uwagę na to, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości na średnim poziomie - mówił w "Faktach po Faktach" Roman Giertych. - Czasami jest tak, że jeden niemądry funkcjonariusz publiczny robi przysługę drugiemu - dodała minister Julia Pitera.

- Czy nie jest czasem tak, że się rozgrywa sprawę konkurencji z użyciem prokuratury, jako środka wykańczania konkurencji - pytał retorycznie Giertych. Jak podkreślał, układy jakie tworzą się w mniejszych miejscowościach są szczególnym zagrożeniem dla państwa i powinny być ostrzeżeniem dla premiera.

Były lider Ligi Polskich Rodzin zwracał uwagę, że to właśnie w takich miejscach - a nie w Warszawie, Gdańsku czy Krakowie - działają grupy, które często wykorzystują układy towarzyskie w policji czy prokuraturze do walki z ludźmi, którzy lokalnie odnieśli sukces. - Szczególnie w mniejszych miejscowościach ludzie, którzy wejdą w konflikt z pewną grupą towarzyską są bez szans - podkreślał.

- Takich sytuacji gdzie wykańczało się przedsiębiorców z udziałem wymiaru sprawiedliwości jest bardzo dużo - oceniał Giertych.

Seria małych przysług

W interpretacji gości "Faktów po Faktach" sprawa Olewnika jest tylko jednym z takich przypadków. Julia Pitera pytana o to, jak to możliwe, że w Polsce istnieje jakaś grupa, która przez tyle lat sprawiła, że całe państwo jest w tym śledztwie bezradne, tłumaczyła: - Czasami jest tak, że jeden niemądry funkcjonariusz publiczny robi przysługę drugiemu (...) robi całą falę, z poważnymi następstwami.

Jak mówiła, niekiedy mogą to być z pozoru mało istotne rzeczy. Potem, gdy osoby biorące w tym udział orientują się, w jak poważnej sprawie brały udział, boją się przyznać, w czym brali udział.

Analizę minister Pitery potwierdzał Giertych dodając, że często takie z pozoru niewinne decyzje, kiedy jeden pan robi przysługę drugiemu - zapadają na towarzyskich imprezach z alkoholem.

- Jeżeli jakikolwiek polityk albo jakikolwiek urzędnik cokolwiek zrobił w tej sprawie, żeby ona z jakiegokolwiek powodu nie ujrzała światła dziennego powinien odejść - oceniała sprawę Olewnika Pitera.

Źródło: tvn24

Czytaj także: