Płacz, nerwy i łzy - 20 kobiet, w tym kilka w ciąży, głoduje wraz ze swymi dziećmi w budynku rady miasta Wałbrzycha. Nie mogą się pogodzić, że odłączono im media w nielegalnie zajmowanych mieszkaniach. Sytuację miała rozwiązać rozmowa z wiceprezydentem. Tak się nie stało. Po jej zakończeniu, gdy kobiety wychodziły, jedna z nich dostała zawrotów głowy i spadła ze schodów.
Ranną zabrała karetka. Miała rozbitą głowę. Według słów świadków była bardzo zdenerwowana i dostała ataku, który przypominał padaczkę.
Spotkanie części protestujących z wiceprezydentem Wałbrzycha Mirosławem Bartolikiem nie przyniosło żadnego efektu. Władze pozostają nieugięte - dzicy lokatorzy muszą opuścić lokale. Kobiety są zrozpaczone. - On powiedział, że g... go nasza sytuacja obchodzi - krzyczała jedna z kobiet. Miała łzy w oczach. Na spotkanie nie zostały wpuszczone media.
Sytuacja staje się dramatyczna
Nie będzie przyzwolenia na samowolne zajmowanie lokali gminnych. W chwili obecnej na terenie Gminy Wałbrzych 364 lokale zajęte są samowolnie. "Dzicy" lokatorzy nie mają prawa do tych lokali, a zatem wszystkie media w tych pomieszczeniach podłączane są bezprawnie. Do tej pory odcięto media w kilkunastu takich lokalach. W efekcie odzyskano 7 lokali gminnych, z których nielegalni lokatorzy wyprowadzili się dobrowolnie. Lokale te zostaną przyznane osobom oczekującym na mieszkanie socjalne Oświadczenie urzędu miasta
Protest trwa od środy. W piątek rano jedna z protestujących trafiła do szpitala. Zasłabła.
"To dramat"
Razem z matkami w urzędzie jest radny Ryszard Nowak. - Będę z tymi paniami do końca, bo to jest dramat - powiedział TVN24 radny.
Kobiety są zdesperowane. Na protest przyszły wraz ze swymi dziećmi. - Nie powinni się tak zachowywać. Mamy czekać na mieszkania socjalne, a oni odcinają... Ja mam inhalator na prąd i nie mogę podłączyć go dziecku - mówi przez łzy jedna z protestujących.
Rzecznik urzędu miasta poinformowała nas, że prąd, gaz i woda zostaną włączone, ale tylko tym osobom, które mają przydziały na mieszkania socjalne. Wśród protestujących są tylko cztery takie osoby.
"Tu i tak jest lepiej niż w domu"
Mamy mówią, że nie miały wyjścia. - Dzieci się mnie pytają, czemu nie ma wody? A co ja mam mu powiedzieć, że pan prezydent myśli, że mamy inne żołądki i nie musimy pić? - pyta wzburzona matka.
"Tu jest i tak lepiej niż w domu"
Głodówka jest prowadzona od czwartku. - Nikt się nami nie chciał zainteresować, nikt nie przyjechał, aby z nami porozmawiać - dodaje kobieta głodująca mimo tego, że jest w czwartym miesięcy ciąży.
Protestujące śpią na zmianę. Pozostałe mogą się wtedy zajmować się dziećmi. - Tu jest i tak lepiej niż w domu, jest tu woda i gaz - mówią.
Prezydent nieugięty
Kobiety myślały, że wstawią się z nimi władze. Tak się nie stało. z rozmowy z wiceprezydentem Mirosławem Bartolikiem kobiety wyszły zupełnie rozbite.
Protest głodowy trwa od środy
Zapewnił on, że władze będą swoją politykę odcinania mediów z nielegalnie zajmowanych mieszkań kontynuować.
Zapowiedzieli to już w oświadczeniu, które zamieszczono na stronie internetowej urzędu miasta jeszcze przed spotkaniem. "Nie będzie przyzwolenia na samowolne zajmowanie lokali gminnych. W chwili obecnej na terenie Gminy Wałbrzych 364 lokale zajęte są samowolnie. "Dzicy" lokatorzy nie mają prawa do tych lokali, a zatem wszystkie media w tych pomieszczeniach podłączane są bezprawnie. Do tej pory odcięto media w kilkunastu takich lokalach. W efekcie odzyskano 7 lokali gminnych, z których nielegalni lokatorzy wyprowadzili się dobrowolnie. Lokale te zostaną przyznane osobom oczekującym na mieszkanie socjalne".
Źródło: TVN24, regional.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24