Kaczmarek: chcieli zniszczyć Olejniczaka i Janika

Janusz Kaczmarek o próbie zdyskredytowania Wojciecha Olejniczaka
Janusz Kaczmarek o próbie zdyskredytowania Wojciecha Olejniczaka
Źródło: TVN24

Wojciecha Olejniczaka (SLD) i jego partyjnego kolegę Krzysztofa Janika chciano zdyskredytować - takiego zdania jest Janusz Kaczmarek. Były szef MSWiA programie "Piaskiem po oczach" nie powiedział tego bezpośrednio - nie zaprzeczył też jednak słowom dziennikarza Konrada Piaseckiego, który przed nagraniem rozmawiał o tym z liderem SLD.

Piasecki przed wejściem na antenę rozmawiał z wcześniejszym gościem TVN24, którym był Wojciech Olejniczak. Dowiedział się od niego, że "jakiś człowiek, nie do końca pełen właściwości intelektualnych, oskarżył lidera SLD i Krzysztofa Janika, że w jednym z warszawskich hoteli nagabywali go seksualnie".- Wersja Wojciecha Olejniczaka, którą panu przedstawił, jest wersją prawdziwą - odparł Kaczmarek.

Były szef MSWiA pytany, w jaki sposób chciano te informacje wykorzystać, odparł: - Mogę tylko jeszcze jedno powiedzieć, że chciano to upublicznić w taki sposób, by później mówić o tym, że "jest taka sprawa, bo podobna dotyczy Samoobrony i seksafery".

Gdy Piasecki powiedział: ktoś, znając materiały ze śledztwa, chciał je ogłosić albo za pośrednictwem mediów, mówiąc kolokwialnie sprzedać, żeby móc potem wykorzystywać je politycznie, Kaczmarek skomentował: - Jest pan na dobrym tropie, ale to są już pana słowa.

"Koniec z kłamstwami"

W środę Radio Zet podało, że Janusz Kaczmarek podczas przesłuchań przed komisją ds. nacisków miał zeznać, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego politycy PiS interesowali się prywatnym życiem swoich politycznych rywali i ewentualnych skandalach z ich udziałem. Według radia Zbigniewa Ziobrę interesować miały rzekome skłonności homoseksualne Wojciecha Olejniczaka z SLD, a Jarosława Kaczyńskiego rzekome zamiłowanie do kokainy Mirosława Drzewieckiego z PO.

Kaczmarek, który był wtedy prokuratorem krajowym, tym doniesieniem jednak zaprzecza. - Przerwijmy pewne prawdy i półprawdy. Nie ukrywam, że nawet z niedowierzaniem czytałem pewne przekazy medialne w tym zakresie - ocenił. Kaczmarek podkreślił, że "może mówić tylko to, czego nie powiedział na komisji, bo to, co powiedział podczas zeznań, jest już objęte klauzulą "tajne".

Kaczmarka: Olejniczaka chciano zdyskredytować

Kaczmarka: Olejniczaka chciano zdyskredytować

- Jeżeli będę mówił to, co powiedziałem na komisji, to będę popełniał przestępstwo - oświadczył. Następnie wyznał: - Nie powiedziałem, jakoby za rządów PiS-u sprawdzano homoseksualizm Wojciecha Olejniczaka. Powiedzmy szczerze i jednoznacznie, że mieliśmy do czynienia z jedną osobą niewiarygodną i tę osobę chciano wykorzystać do zdyskredytowania Wojciecha Olejniczaka.

Nic o Drzewieckim

Janusz Kaczmarek nie chciał natomiast nic powiedzieć o sprawie Mirosława Drzewieckiego. Zapytany przez Piaseckiego, dlaczego chce rozmawiać o liderze SLD, a milczy na temat obecnego ministra sportu (mimo że na sprawę jednego, jak i drugiego polityka nałożono klauzulę tajności), wyjaśnił że odnośnie Olejniczaka potwierdził jedynie informacje podane przez dziennikarza - nie mógł tego jednak zrobić w kwestii Mirosława Drzewieckiego.

Źródło: tvn24

Czytaj także: