Premier wybrał polityka ze swojego najbliższego otoczenia, z tzw. grupy gdańskich liberałów, którzy grali z nim w piłkę. Danuta Huebner dała się zwieść, bo PO pozyskała ją do gry politycznej - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski. Skomentował w ten sposób decyzję, iż to Janusz Lewandowski jest kandydatem rządu na stanowisko unijnego komisarza.
Napieralski podkreślił, że Huebner ze względu na swoje doświadczenie, kompetencje i zaufanie społeczne, jakim się cieszy, mogła zostać unijnym komisarzem.
Ale od początku – zdaniem szefa SLD – wiadomo było, iż nie ma szans na posadę w Brukseli. A nadzieje, jakie robiły jej władze PO, służyły politycznej grze. – Danuta Huebner dała się zwieść i uwierzyła w różne opowieści – stwierdził Napieralski. - Dokładnie widzimy jednak, że jej pozyskanie było na chwilę, dla odpowiedniej gry politycznej, po to, by osłabić Sojusz Lewicy Demokratycznej – dodał.
"Tusk wybrał ze swojej drużyny"
Napieralski podkreślił, iż dziwi się opiniom tych wszystkich, którzy myśleli, iż scenariusz może być zupełnie inny. – Byli w błędzie – ocenił szef SLD. - Od początku było wiadomo, że droga do tego, żeby wybrać unijnego komisarza będzie prowadziła przez najbardziej zaufanych polityków Donalda Tuska. Z jego grupy, z najbliższego otoczenia. Z grupy liberałów gdańskich, którzy zawsze grali z nim w piłkę nożną i tworzyli drużynę, która zawsze była przy nim była – podkreślił Napieralski.
I dodał: -To jest naturalna droga w każdej partii politycznej, że wybiera się ludzi z partii, a nie tych, których pozyskuje się na chwilę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24