W poniedziałek nad ranem ekshumowano Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Powodem ekshumacji są rozbieżności pomiędzy polską i rosyjską dokumentacją medyczną sporządzoną po śmierci polityka PiS. Informacje potwierdza Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Ciało Wassermanna z grobu na cmentarzu na krakowskich Bielanach wydobyli prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie przy udziale specjalistów z Żandarmerii Wojskowej,
Jak poinformował rzecznik prokuratury płk. Zbigniew Rzepa, podstawą działania śledczych były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok".
Wyniki badań w ciągu kilku dni
"Powołani w sprawie biegli przeprowadzą czynności dokumentujące stan ciała, zarządzono również oględziny połączone z otwarciem zwłok. Wzgląd na dobro pokrzywdzonych - najbliższych zmarłego - uniemożliwia podanie szczegółów dotyczących zarówno okoliczności przemawiających za przeprowadzeniem ekshumacji, jak też szczegółowych działań powołanych w sprawie biegłych" - czytamy w komunikacie Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Badania zwłok mają zakończyć się w ciągu kilku dni.
Prokuratura zaznaczyła, że nie można wyciągać wniosków o podjęciu decyzji o innych ekshumacjach, gdyż przypadek każdej z ofiar rozpatrywany jest indywidualnie.
Córka Wassermana wątpi w rzetelność dokumentów
O ekshumację ciała ojca występowała Małgorzata Wassermann. Wątpi ona rzetelność rosyjskiej sekcji zwłok.
Z kolei Jacek Sasin, były współpracownik zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w TVN24 powiedział, że jest zaskoczony terminem ekshumacji. - To stało się tak nagle, nic nie wskazywało na to, że ta ekshumacja odbędzie się akurat dzisiaj - przyznał.
Ale zaznaczył: - Tym, że do ekshumacji doszło nie jestem zaskoczony, bo wiem jak duże problemy są z dokumentacją medyczną, jak duże wątpliwości są co do tych sekcji, które zostały przeprowadzone czy jak duże są również wątpliwości do tego czy ta dokumentacja dotyczy osób, które tam widnieją.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl