Agenci CBA wkroczyli w poniedziałek rano do instytucji sanitarnych i skarbowych w Kaliszu i Nisku - dowiedział się portal tvn24.pl. Sprawa ma związek z wprowadzeniem do obrotu szkodliwej dla zdrowia człowieka substancji spożywczej wykorzystywanej m.in. w cukiernictwie. Informacje potwierdził rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Jak dowiedział się tvn24.pl kontrolowane przez CBA instytucje to Powiatowa Stacja sanitarno-epidemiologiczna, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kaliszu, Urząd Skarbowy w Kaliszu, Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Nisku oraz Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nisku na Podkarpaciu.
- Agenci działają na polecenie prokuratury w Ostrowcu Wielkopolskim w związku z podejrzeniem niedopełnienia obowiązków przez pracowników sanepidu i weterynarii – powiedział nam rzecznik Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Czysty biznes
Akcja CBA ma związek ze sprawą opisywaną przez "Gazetę Wyborczą". Z informacji gazety wynika, że susz jajeczny z Kalisza, który dodawano do jedzenia w całym kraju (np. do makaronów, pasztetów i ciastek) zawierał toksyczny kadm, ołów i bakterie coli. Według gazety Krzysztof Z., biznesmen z Kalisza, właściciel firmy Viga, został zatrzymany cztery miesiące temu za wyłudzenia. Przy tej okazji wyszło na jaw fałszowanie suszu.
W ostatnich sześciu latach Z. był - według gazety - wielokrotnie kontrolowany przez inspektorów weterynarii w Kaliszu. Jednak za każdym razem inspektorzy zastawali pusty zakład i niekompetentnych pracowników, którzy choć w magazynie widzieli towar, to nie budził on ich zastrzeżeń.
Skąd wiadomo, że susz z kadmem trafiał do jedzenia? Bo Krzysztof Z. i firmy z nim współpracujące zaopatrywali producentów słodyczy i wypieków w całej Polsce. Ich nazw nie chce ujawnić prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim. Jak podaje "GW" szwagrem Krzysztofa Z. jest szef kaliskiego Sanepidu, co mogło by tłumaczyć fakt, że dopiero gdy susz docierał w inne rejony kraju, wykrywano w nim salmonellę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24