Gdyby nie ośmioletni Damian, jego rodzina prawdopodobnie spłonęłaby w pożarze. Chłopak sam zaczął gasić ogień i wezwał pomoc. W międzyczasie uspokajał swoją pięcioletnią siostrę. Na matkę, która spała z dwójką innych dorosłych w pokoju obok, nie mógł liczyć. Wszyscy byli kompletnie pijani.
- Dzięki zachowaniu chłopca nikt nie ucierpiał. Damian do czasu przyjazdu straży pożarnej i policji, polewał drzwi wodą, w międzyczasie uspokajał i ubrał swoją siostrę. Musiał poradzić sobie sam, gdyż dorośli byli tak pijani, że ciężko było ich dobudzić. Później matka nie chciała zgodzić się na to, żeby dzieci pojechały do szpitala - relacjonował w TVN24 Artur Chorąży z zespołu prasowego lubuskiej policji.
Podziękowanie za bohaterstwo
Wszyscy dorośli mieli ponad dwa promile alkoholu w organizmach. To właśnie Damianowi zawdzięczają teraz swoje życie. - Chłopiec wykazał się wielką dzielnością. Na pewno policjanci wystosują do niego specjalne podziękowanie - zapewnił Chorąży.
Matka rodzeństwa została zatrzymana. Po wytrzeźwieniu prawdopodobnie usłyszy zarzut braku należytej opieki nad dziećmi i narażenia ich na niebezpieczeństwo. Damian wraz z siostrą trafił pod opiekę babci.
Do pożaru doszło minionej nocy. Dyżurny policji w Międzyrzeczu odebrał zgłoszenie od ośmiolatka około godz. 23. Na miejsce udali się policjanci, straż pożarna i pogotowie. Zadymienie budynku było bardzo duże, na szczęście pożar udało się opanować bardzo szybko. Okoliczności i przyczynę pożaru cały czas bada policja.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24