Mimo że wybór nowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli odbędzie się najwcześniej w lipcu, ustalono już kto nim zostanie. Jak dowiedział się "Dziennik", nowym szefem NIK-u zostanie zaufany człowiek prezydenta, obecny minister skarbu - Wojciech Jasiński.
Do NIK wybiera się też obecna szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbieta Kruk i były wojewoda warmińsko-mazurski Adam Supeł. Oboje będą wiceprezesami.
Prezesura NIK to ostatnie ważne stanowisko, które zostało do obsadzenia w tej kadencji Sejmu. Funkcja jest ponętna, bo trwa aż sześć lat i dopiero posłowie następnej kadencji będą mogli zdecydować o zmianie na tym stanowisku.
To miejsce jest już zaklepane dla Wojciecha Jasińskiego - ustalił "Dziennik". Obecny minister skarbu cieszy się głębokim zaufaniem i prezydenta i premiera.
NIK nie jest mu też obca. Pracował tam, gdy prezesem Izby był właśnie Lech Kaczyński. Jasiński kierował najważniejszą delegaturą - warszawską. Potem do 1997 r. był dyrektorem zespołu finansów i budżetu, a następnie dyrektorem Departamentu Budżetu Państwa w NIK.
Jasińskiego z Kaczyńskimi oprócz zaufania łączy też wieloletnia przyjaźń. Studiowali razem prawo na UW. Zawsze obejmował stanowiska tam, gdzie pojawiali się bracia. Po NIK przyszła kolej na Ministerstwo Sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, gdzie był jednym z zastępców obecnego prezydenta.
W tej kadencji Sejmu Jasiński najpierw szefował komisji finansów, a potem zastąpił Andrzeja Mikosza w resorcie skarbu. Według "Dziennika", który chciał uzyskać komentarz ministra "takie plotki się pojawiają i to z dobrych źródeł".
Kandydatura Jasińskiego na pewno uzyska poparcie całej koalicji. Niewykluczone, że Jasiński będzie miał kontrkandydata z opozycji.
Wybór Jasińskiego oznacza koniec spekulacji na temat obsady prezesury NIK. Wcześniej kilku ważnych polityków PiS przymierzało się do tego wygodnego i prestiżowego fotela. Propozycję szefowania NIK miał dostać Kazimierz Marcinkiewicz po przegranych wyborach w Warszawie. Gdy z MSWiA odchodził Ludwik Dorn, wymieniano także i jego - pisze "Dziennik".
Nadzieję na prezesurę NIK miał też senator Zbigniew Romaszewski, który już dwa razy kandydował na to stanowisko. Przez jakiś czas pewnym kandydatem wydawał się były szef policji gen. Marek Bieńkowski.
Lech Kaczyński ma sentyment do NIK. Gdy w lutym 1992 r. zostawał jej szefem, Izba była jeszcze przesiąknięta duchem PRL. Poprzedniemu prezesowi Walerianowi Pańce nie starczyło czasu, by ją zreformować. Po pięciu miesiącach pracy zginął w wypadku. Kaczyńskiemu towarzyszyła wówczas Elżbieta Kruk.
Obecna szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji od kilkunastu miesięcy chce zmienić miejsce pracy. Wielu polityków PiS przekonywało, że będzie szefową Kancelarii Prezydenta, gdy Aleksander Szczygło - inny współpracownik Kaczyńskiego z NIK - odszedł do MON.
Część z nich do dziś jest przekonana, że Kruk zostanie szefową NIK. "Odejdzie z KRRiT do NIK, ale nie na stanowisko prezesa" - przekonuje jeden ze współpracowników prezydenta. Według informacji "Dziennika" Kruk zostanie wiceprezesem. "Na prezesa ma jednak za słabe kompetencje" - mówi znany poseł PiS.
W NIK Kruk pracowała jedynie jako asystentka prezesa, a po studiach uzupełniających na UW i stypendium w USA była kontrolerem w lubelskiej delegaturze. Podobne stanowisko ma objąć w NIK Adam Supeł. To bliski znajomy ministra Szczygło, tak jak on były student Lecha Kaczyńskiego, radca prawny oraz były wojewoda warmińsko-mazurski.
Sześcioletnia kadencja Mirosława Sekuły kończy się 20 lipca.
Źródło: "Dziennik"