Auto na dachu, policjanci rzucający się na pomoc kierowcy, przerażeni gapie stojący przed wyjściem z metra. Taka scena rozegrała się przed stacją Stare Bielany w Warszawie. Cudem nikomu nic się tam nie stało.
Informację i zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy od naszego internauty na platformę Kontakt TVN24.
- Kierowca uderzył w skrzynkę z sygnalizacją. Potem jednak sam wezwał karetkę. Okazało się, że nic mu nie jest. Zdarzenie jest więc kolizją, a nie wypadkiem - poinformował portal tvn24.pl rzecznik prasowy KSP Marcin Szyndler.
Rowerzysta jechał na czerwonym?
Dlaczego kierowca hamował tak gwałtownie, że w efekcie jego auto wylądowało na dachu - policja jeszcze nie wie. Sprawę badają funkcjonariusze znajdujący się na miejscu zdarzenia.
Nasz internauta napisał jednak, że do dachowania mogło dojść z winy rowerzysty, który miał przejechać na czerwonym świetle przez skrzyżowanie ulic Kasprowicza i Al. Zjednoczenia. Policja nie jest na razie w stanie potwierdzić, ani zaprzeczyć tej informacji.
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Zdj. Luka