Z czytelnictwem w Polsce w ostatnich latach nie było najlepiej. I wygląda na to, że lepiej nie będzie. W ciągu dwóch lat ubyło aż 8 procent korzystających z książek - wynika z najnowszych badań Biblioteki Narodowej, które publikuje „Rzeczpospolita”.
Jeśli czytamy, to częściej z obowiązku niż dla przyjemności. Od 2005 roku ponad 2 miliony osób w ogóle przestało czytać, choćby książki kucharskie czy poradniki dla majsterkowiczów. Aż trudno w to uwierzyć, zwłaszcza że jest też ogromna grupa osób, które sięgnęły incydentalnie po książki. Tylko co szósty Polak przeczytał w 2006 roku więcej niż 6 pozycji.
Kolejny raz się potwierdziło, że częściej czytają kobiety, one też częściej kupują książki. Co czytamy? Jedna piąta to lektury szkolne i podręczniki, ponad jedna czwarta - inne publikacje związane z kształceniem. Tylko co piąta pozycja to sensacja i kryminał, dalej plasują się romanse. Czytamy zatem przede wszystkim dlatego, że tak każą w szkole lub chcemy poszerzyć kwalifikacje zawodowe. Po poważne tytuły, eseistykę, sięga 3 procent badanych - podaje dziennik.
Zaledwie co trzeci Polak w 2006 roku kupił jakąkolwiek książkę, choćby podręcznik dla ucznia. Niby jest to niemała grupa nabywców, ale gdy przyjrzymy się częstotliwości tych zakupów, włos się jeży: tylko co 33. badany kupił jedną lub więcej książek w miesiącu. Pocieszające jest, że aż 40 proc. czytelników korzysta z bibliotek. Do tych mają jednak coraz trudniejszy dostęp. Od 1990 roku zlikwidowano w Polsce prawie tysiąc bibliotek, czyli co 10. Liczba korzystających z tych, które pozostały, stale wzrasta. Ale dotyczy to przecież głównie miast.
Na prowincji jest już prawdziwy dramat, tam przez lata działały niewielkie tzw. punkty biblioteczne, a tych od 1990 roku zlikwidowano 80 proc. Tylko w niewielkim stopniu lukę po nich zapełniły katalogi wysyłkowe.
Jeśli kupujemy, to najczęściej w księgarni, klubie wysyłkowym lub przez Internet, gdzie zdecydowanym liderem jest Merlin.com.pl. W sieci kupuje literaturę już co 10 Polak. Spadła natomiast sprzedaż książek dołączanych do gazet. Odczuła to przede wszystkim Agora, największy gracz na tym rynku - czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Źródło: Rzeczpospolita, Puls Biznesu