Donald Tusk rok po objęciu rządów wraca do Wielkiej Brytanii, gdzie odniósł sukces. Tysiące pracujących tam Polaków poparło go w wyborach. I tak samo jak poprzednio premier będzie ich zachęcał do powrotu do kraju - pisze "Dziennik".
"Obietnice już były, teraz chcemy konkretów, co rząd ma nam do zaproponowania" - mówią emigranci. Po abolicji podatkowej szef rządu przywozi im program "Masz PLan na powrót?".
Zdaniem gazety, wszystko wskazuje jednak na to, że tym razem premier musi jednak przygotować się na trudne pytania. "Chcemy wiedzieć, czy mamy do czego w Polsce wracać. (...) Oczekujemy od premiera rozmowy, która mamy nadzieję będzie dłuższa niż ceremonia inauguracyjna rządowego programu" - mówi Jacek Winnicki ze stowarzyszenia Poland Street.
Tak naprawdę wciąż nie wiadomo, ilu Polaków przez rok rządów PO zdecydowało się wrócić do kraju. Szef zespołu doradców strategicznych premiera Michał Boni w wywiadzie dla "Dziennika" szacował, że to na razie około 30 tys. osób i fala powrotów dopiero się zaczyna.
Jednak Michał Majchrzak, który od dwóch lat pracuje w Londynie jako grafik w agencji reklamowej, wracać na razie nie zamierza. "Moje plany nie zależą od tego, co powie i co obieca premier. My nie jesteśmy tu oderwani od tego, co się dzieje w Polsce. Dobrze wiemy, jak tam jest. A niewiele się zmieniło, poza tym, że z Sejmu zniknęła Samoobrona i LPR" - mówi Majchrzak.
Źródło: "Dziennik"