Jeśli IPN nie doniesie do prokuratury o przecieku, to nie będzie śledztwa. A szef Instytutu przeciekom ostro zaprzecza - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik odnotowuje wczorajsze słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro: "Oświadczenie prezesa IPN zdaje się wskazywać, że nazwiska nie pochodzą z katalogu Instytutu i do wycieku nie doszło".
Pracownicy IPN nie chcą rozmawiać z mediami. Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że we wtorek - po tym jak pojawiły się informacje o możliwych przeciekach w sprawie listy 500 - prezes IPN Janusz Kurtyka spotkał się z pracownikami Biura Lustracyjnego Instytutu. Przestrzegł ich przed kontaktami z prasą. To samo powtórzył w indywidualnych rozmowach z kilkoma wyższymi urzędnikami IPN.
Źródło: Rzeczpospolita