Co to będzie? Bez posła Cymańskiego, Kurskiego, Ziobry, Nitrasa, Olejniczaka, bez posłanki Senyszyn? Cała nasza czołówka parlamentarnych mówców wyjeżdża do Strasburga. Dramat. Koniec świata retoryki.
Kto sprawnie podsumuje naciski, naciski, naciski? Kto z mównicy zaproponuje uchwałę, że nad Polską świeci Słońce Peru? Kto pokaże klatę, kto polata w stanie nieważkości? Co to będzie? Będzie nudno i merytorycznie do bólu, a nasz Sejm zacznie przypominać Parlament Europejski (a Parlament – nasz Sejm)? Czy wyłonią się inne talenty, które zagospodarują pole opuszczone przez eurodeputowanych? Dobrze chociaż, że został poseł Kalisz i marszałek Niesiołowski – ale w Prawie i Sprawiedliwości – mimo całego szacunku do sprawności retorycznej posłów Kamińskiego i Błaszczaka – do mistrza Kurskiego im daleko.
Ale tak sięgając dalej – skoro PiS wystawił w eurowyborach All Stars Team, to kto im zostanie do wystawienia w wyborach krajowych? Posłowie europejscy dokonają grupowego złożenia mandatów aby bić się z gwiazdami Platformy? Czy może zdecydują się przetrwać ciężkie czasy na emigracji?
Chyba, że doczekają się godnych następców, którzy – niczym pani poseł Marzena Wróbel, debiut roku w komisji ds. nacisków – czekają w tylnych rzędach sali plenarnej, aż nadejdzie moment w którym zabłysną. Co to będzie?